Reklama
Rozwiń

Rosji grozi osunięcie się w recesję

Wskaźniki rosyjskiej gospodarki są najgorsze ?od kryzysu sprzed pięciu lat. Prezydent Władimir Putin bije na alarm i żąda działań stymulujących wzrost.

Publikacja: 24.02.2014 13:45

Rosji grozi osunięcie się w recesję

Foto: Bloomberg

Dane z rosyjskiej gospodarki za styczeń okazały się tak złe, że zaskoczyły nawet pesymistów. Przemysł był na minusie, inwestycje rok do roku zmniejszyły się o 7 proc., co jest najgorszym wynikiem od stycznia 2010 r. Handel detaliczny – jedna z dźwigni rosyjskiego PKB – spowolnił do 2,4 proc., co także jest czteroletnim minimum. Jednak wtedy gospodarka dochodziła do siebie po głębokim kryzysie i z miesiąca na miesiąc wyniki były coraz lepsze.

Spadły też realne dochody ludności (-1,5 proc.), a nominalny wzrost średniej płacy (+8,7 proc.) był niższy tylko w kryzysowym 2009 r. Gazeta „Wiedomosti" dowiedziała się w kręgach rządowych, że styczniowy PKB był na minusie (oficjalnych danych jeszcze nie ma).

Jewgienij Nadorszin, ekonomista grupy kapitałowej AFK Sistiema, jest pesymistą co do poziomu inwestycji w tym roku. – Biorąc pod uwagę tak duże spowolnienie w handlu detalicznym, nie wykluczam, że nasza gospodarka już jest w recesji – wskazuje.

Swój wkład w pogorszenie sytuacji ma także rubel, który od początku roku bije kolejne rekordy osłabienia. Na moskiewskiej giełdzie w ostatnią środę dolar kosztował 49,07 rubla, a euro – 35,75. W wypadku euro to rekord historyczny, a dolar jest najmocniejszy od marca 2009 r.

Rynek przestraszył się zapowiedzi Ministerstwa Finansów, że 20 lutego rozpocznie skup waluty z banku centralnego na potrzeby funduszu rezerwowego kraju. Poziom dziennych zakupów ma wynieść 3,5 mld rubli, nic więc dziwnego, że na giełdzie dolary i euro stały się gorącym towarem. Drugim czynnikiem osłabiającym rubla była eskalacja wydarzeń na Ukrainie.

– Z powodu niestabilności kursu rubla operacje z walutą stały się bardziej dochodowe od aktywności gospodarczej – uważa Natalia Orłowa z Alfa banku. Podobnie rosyjski rynek zachowywał się w kryzysie 2008/2009.

A Walerij Mironow z Centrum Rozwoju Wyższej Szkoły Ekonomicznej mówi dosadniej „Wszyscy zamarli. Nikt nie wie, co będzie z rublem". – Dewaluacja powinna zwiększyć dochody eksporterów, ale nie będzie to miało wpływu na inwestycje. Firmy włożą dolary na konta w zagranicznych bankach – uważa Mironow.

Zdaniem analityków Capital Economics przyczyna wyhamowania gospodarki leży nie w zmniejszaniu popytu, ale podaży. Lekiem jest wzrost inwestycji, te jednak spadają. Mironow jest zdania, że dane za kolejne miesiące będą jeszcze słabsze i w najlepszym razie na koniec roku będzie zerowy przyrost PKB.

Kreml ma świadomość powagi sytuacji. Prezydent Władimir Putin domagał się na spotkaniu z ekonomistami  „zmobilizowania wszystkich środków skierowanych na wzrost gospodarczy". Dodał, że rząd i bank centralny przygotowują „konkretne kroki" mające poprawić sytuację w gospodarce.

Prezes Rosyjskiej Akademii Nauk Władimir Fortow jest zdania, że gospodarka Rosji ma potencjał wzrostu na poziomie 6–8 proc. rocznie. Nie podał tylko, jak można to osiągnąć.    —Iwona Trusewicz

Dane z rosyjskiej gospodarki za styczeń okazały się tak złe, że zaskoczyły nawet pesymistów. Przemysł był na minusie, inwestycje rok do roku zmniejszyły się o 7 proc., co jest najgorszym wynikiem od stycznia 2010 r. Handel detaliczny – jedna z dźwigni rosyjskiego PKB – spowolnił do 2,4 proc., co także jest czteroletnim minimum. Jednak wtedy gospodarka dochodziła do siebie po głębokim kryzysie i z miesiąca na miesiąc wyniki były coraz lepsze.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora