CGT związany z partią komunistyczną i koncentrujący swą działalność na obronie praw zatrudnionych i na wszelkiego rodzaju protestach zaapelował w poniedziałek wieczorem do pracowników transportu (kolej, metro, lotnisko) i energetyki o udział w strajku na znak protestu przeciwko cięciom wydatków w sektorze publicznym, co zdaniem związku zaszkodzi jakości usług. Chciał też protestować przeciwko zjawisku dumpingu socjalnego.
Mimo tego, że CGT jest największą organizacją pracowniczą w państwowej kolei francuskiej SNCF, ok. 97 proc. pociągów kursowało normalnie we wtorek. Wiece planowane na godz. 14. w Paryżu i w innych miastach nie zgromadziły wielu chętnych.
Państwowy dostawca elektryczności EDF podał, że udział w strajku wynosił zaledwie 8,75 proc. rano.
Był to kolejny przypadek słabej mobilizacji Francuzów. Demonstracja w październiku przeciwko zmniejszeniu wydatków na opiekę społeczną też nie zyskała popularności, a organizowane wcześniej marsze przeciw o wyrzeczeniom nie przyciągały tłumów. Strajk kolejarzy w czerwcu zorganizowany przez CGT przeciw reformie na kolei zakończył się klapą.
Mieszkanie szefa
Drugim problemem związku jest ujawnienie przez satyryczny tygodnik "Le Canard Enchainé", że związek wyłożył 130 tys. euro na remont 120-metrowego mieszkania służbowego pod Paryżem dla sekretarza generalnego CGT, Thierry Lepaona.