Bez względu na publiczną debatę na tematy emerytalne ta proporcja się nie zmienia. – Gdy wyobrażamy sobie kontekst życia młodych dorosłych, którzy nie ukończyli jeszcze 30 lat, to jest to świat pełen wyzwań, nowych szans, dziesiątek celów i tysięcy marzeń. Moment, w którym pojawia pierwsza stała praca, następuje wyprowadzka z rodzinnego domu, tworzą się stałe związki, pojawiają się dzieci – mówi dr hab. Katarzyna Sekścińska z Uniwersytetu Warszawskiego, autorka „Badania świadomości emerytalnej i postaw wobec systemu emerytalnego Polaków do 30. roku życia – edycja 2024”.
Badaczka zastanawia się, na ile w tym świecie jest miejsca dla myślenia o tym, jak będzie wyglądało życie młodych na emeryturze, i o zabezpieczeniu finansowym na czas zakończenia aktywności zawodowej. Takie pytanie zadała ludziom młodym po raz kolejny. Ekspertyza jest przygotowana na zlecenie Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych. Okazuje się, że sposób myślenia młodych w ciągu roku zmienił się nieznacznie.
Przyszłość zbyt odległa
Co siódmy ankietowany (15 proc.) rozmyśla na temat swojego życia na emeryturze i swojej spodziewanej sytuacji finansowej co najmniej co miesiąc, co piąty zastanawia się nad tym, jak zabezpieczyć swoją przyszłość finansową na czas emerytury. Zarazem prawie co czwarty (24 proc.) nie pomyślał o tym nigdy lub raz czy dwa w życiu.
Autorka badania zwraca uwagę na to, iż deklaracje młodych w ciągu roku prawie się nie zmieniły. Zaznacza, że młodzi dorośli, którzy są w stanie wyobrazić siebie na emeryturze i myślą o tym, jak będzie wyglądało ich życie, to często są te same osoby, które odkładają na emeryturę i o oszczędzaniu myślą systemowo. Zapytano młodych, kiedy pierwszy raz pomyśleli o emeryturze i potrzebie oszczędzania na nią. Wśród „wyzwalaczy” skojarzeń są trudne doświadczenia związane z przejściowymi kłopotami finansowymi, niezadowalającymi warunkami pracy, utratą źródła dochodu, odejściem rodzica. Mogła to być także refleksja nad bieżącą sytuacją makroekonomiczną (np. inflacja, pandemia).