Sankcje zaczęły boleć. Rosja nie sprzeda obligacji

Rosja zrezygnuje w tym roku z emisji długu, bo koszty są zbyt wysokie. Dane sondażowe mówią zaś o silnym spadku wydatków konsumentów.

Publikacja: 11.04.2022 21:00

Sankcje zaczęły boleć. Rosja nie sprzeda obligacji

Foto: Bloomberg

– Nie planujemy w tym roku sprzedawać obligacji na rynku lokalnym lub na rynku zagranicznym, bo koszty finansowania byłyby kosmiczne – powiedział w wywiadzie dla dziennika „Izwiestia” Anton Siłuanow, rosyjski minister finansów.

Rosja już jest postrzegana przez rynki jako kraj, którego techniczne bankructwo jest bliskie. W weekend agencja S&P obcięła rosyjski rating kredytowy do poziomu SD, oznaczającego „selektywne bankructwo”. Notowania CDS, czyli instrumentów ubezpieczających przed plajtą dłużnika, sugerowały natomiast w poniedziałek, że ryzyko technicznej niewypłacalności Rosji sięga 99 proc.

Słabe prognozy

Niekorzystne dane napływają również z gospodarki Rosji. Według wyliczeń Sbierbanku rosyjscy konsumenci zmniejszyli swoje wydatki w pierwszym tygodniu kwietnia o 9,7 proc. rok do roku. To ich najszybszy spadek od wiosny 2020 r., czyli od pierwszej fazy pandemii. Do zmniejszania wydatków skłania ich przede wszystkim inflacja. Wyniosła ona w marcu 16,7 proc. i była najwyższa od marca 2015 r. Psuje się także koniunktura w przemyśle. Mierzący ją wskaźnik PMI spadł z 48,6 pkt w lutym do 44,1 pkt w marcu (odczyt PMI poniżej 50 pkt sugeruje kurczenie się sektora gospodarki). Analitycy Capital Economics szacują, że taki jego spadek odpowiada zmniejszeniu produkcji o 20 proc.

– Mamy już wyraźne oznaki tego, że wydatki konsumenckie spadły bardzo mocno. Głębszy spadek powinien się utrzymać ze względu na wysoką inflację, trudniejsze warunki kredytowe oraz słabszą kondycję rynku pracy – twierdzi Liam Peach, analityk Capital Economics. Jego zdaniem PKB Rosji może spaść w tym roku nawet o 12 proc.

Czytaj więcej

Bloomberg: Niewypłacalność Rosji jest niemal pewna

– Perspektywy późniejszego ożywienia gospodarczego będą słabsze niż podczas poprzednich kryzysów. Główna różnica z kryzysami z 1998 r. i z lat 1998–1999 polega na tym, że one były głównie cyklicznymi recesjami, a teraz mamy do czynienia z dużymi zniszczeniami po stronie podażowej – uważa Peter Sidorov, ekonomista Deutsche Banku. Spodziewa się on, że wojna i sankcje poważnie zaszkodzą sektorom gospodarki rosyjskiej, które dotychczas były mocno wzrostowe. Dotyczy to choćby branży IT.

Tymczasem ekonomiści Banku Światowego przedstawili prognozę mówiącą, że PKB Rosji spadnie w tym roku o 11,2 proc. Gospodarka Ukrainy może natomiast się zmniejszyć o 45,1 proc. Najbardziej pesymistyczny scenariusz Banku Światowego przewiduje, że ukraiński PKB spadnie w tym roku aż o 75 proc., a rosyjski o 20 proc.

– To drugi poważny wstrząs dla gospodarek regionu w ciągu dwóch lat. Dochodzi do niego w czasie, gdy niektóre gospodarki wciąż wychodzą z pandemii – stwierdziła Anna Bjerde, wicedyrektor regionalna Banku Światowego.

Zawirowania giełdowe

Choć kurs rubla rosyjskiego wrócił już na poziom zbliżony jak przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę, to tamtejszy rynek jest wciąż daleki od stabilizacji. RTS, denominowany w dolarach indeks giełdy moskiewskiej, tracił podczas poniedziałkowej sesji prawie 4 proc., a rubel zniżkował po południu o 3,7 proc. wobec dolara. Kurs wynosił wówczas 81,5 rubli za 1 dol. Do tej przeceny doszło po tym, jak Bank Rosji poluzował regulacje walutowe. Pozwolił posiadaczom kont denominowanych w dolarach i w euro na wypłacanie z nich środków, a także zniósł 12-procentową opłatę za wymianę walut. W piątek Bank Rosji niespodziewanie obciął główną stopę procentową z 20 proc. do 17 proc., tłumacząc to m.in. stabilizacją rubla.

Finanse
Kłopoty z wyborem nowych władz PFR. Brakuje chętnych
Finanse
Łatwiej o kredyty z EBI na obronność
Finanse
Tomasz Bursa, wiceprezes OPTI TFI: Lepsza szybka korekta
Finanse
Idą dopłaty, aktywa PPK w górę, mało uczestników
Finanse
Samorządy z trudem odzyskują długi od nierzetelnych mieszkańców