Możliwość wycofania z obiegu monet jedno- i dwugroszowych skłoniła Polaków do wymieniania zgromadzonych w domach monet na wyższe nominały. Narodowy Bank Polski potwierdza, że w ostatnim czasie wzrosło zainteresowanie możliwością wymiany monet w oddziałach NBP.
Według szacunkowych danych w obiegu jest około 4,6 mld monet 1 gr i 2,3 mld o nominale 2 gr, podczas gdy wszystkich monet łącznie jest niespełna 13 mld.
Centralny bank dysponuje jedynie 16 placówkami na cały kraj, dlatego przed wymianą należy się umówić telefonicznie. Jeśli przyniesiemy nie więcej niż 500 sztuk monet, wymiana będzie darmowa.
„Drobne" rozmieniają również banki komercyjne, jednak zamiast tego można po prostu wpłacić górę groszy na swój rachunek. – Banki mają obowiązek przyjmowania wpłaty w bilonie i nie są uprawnione do naliczania za to dodatkowej opłaty ponad prowizję od wpłaty gotówki na rachunek, jeśli taka obowiązuje w banku – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego.
PKO BP, największy bank detaliczny w Polsce, rozmienia pieniądze za prowizją, ale wpłata na konto nie kosztuje nic. Biuro prasowe nie odpowiedziało nam na pytanie, czy wzrosło zainteresowanie tymi operacjami. Powraca również kwestia sprzedawania monet na złom. Wartość miedzi i niklu w „drobnych" jest wyższa od wynikającej z wybitego na nich nominału. Co prawda kursy obu metali kolorowych nie są w trendzie wzrostowym, ale są na wysokich poziomach: w ostatnim półroczu tona miedzi wyceniana była na 24,5–26,5 tys. zł za tonę, a nikiel 50–60 tys. zł. Na internetowych forach roi się od pytań o prawną możliwość sprzedaży monet obiegowych na złom (patrz opinia rzecznika NBP obok), nie brakuje też ofert od swego rodzaju „hurtowników", którzy potem mogą się zgłaszać do punktów skupu z większą partią monet.