„Rz” już tydzień temu przedstawiła projekt rządowego pakietu stabilności i rozwoju. Jednym z jego kluczowych punktów było poważne zwiększenie kwot zaangażowanych w system poręczeń i gwarancji. Wszystko po to, by firmy zyskały większy dostęp do kredytów bankowych i nie ograniczały nadmiernie inwestycji.
Wczoraj Michał Boni, minister w Kancelarii Premiera, potwierdził w wywiadzie dla PAP, że rząd planuje dokapitalizowanie Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) kwotą 1 – 2 mld zł, aby umożliwić poręczanie kredytów zaciąganych przez przedsiębiorców. – Dokapitalizowanie banku i odpowiednie zmiany legislacyjne stworzą możliwości finansowe na rozwój bezpiecznej akcji kredytowej do poziomu 20 miliardów złotych, w perspektywie 2009 roku i w latach następnych – dodaje Halina Wiśniewska, dyrektor w BGK.
Zapowiedzi rządu przedsiębiorcy oceniają bardzo dobrze. – Gdyby udało się zwiększyć dostępność kredytów, niewątpliwie pomogłoby to choć w pewnym stopniu zniwelować skutki kryzysu finansowego – mówi Adam Ambrozik z Konfederacji Pracodawców Polskich. Poręczenia udzielane są wtedy, gdy firma ma zdolność kredytową, ale nie posiada odpowiednich zabezpieczeń. Jak wynika z ostatnich badań NBP, aż co czwarta firma, którą bank odesłał z kwitkiem (a takich przypadków jest coraz więcej), nie miała właśnie odpowiednich zabezpieczeń.
– Rząd ma dobry pomysł, ale diabeł tkwi w szczegółach. Dla firm ważne będą też koszty takiego poręczenia. Nie mogą być za wysokie, bo staną się barierą przy i tak rosnących kosztach kredytów, jakie pobierają banki – zauważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z PKPP Lewiatan. – Ważne jest, wedle jakich kryteriów miałyby być udzielne te poręczenia: dla jakich firm, na jakie projekty, na jakie kredyty itp. – dodaje Alicja Wołoszyn, ekspert firmy doradczej KPMG.
Eksperci zwracają także uwagę, że koniecznych jest wiele zmian prawnych. Jak wynika z naszych informacji, rząd przygotowuje już propozycje nowelizacji m.in. ustawy o poręczeniach i gwarancjach udzielanych przez Skarb Państwa.