Reklama
Rozwiń
Reklama

Kryzys rozluźnia zasady

Państwa Unii coraz częściej planują zwiększenie wydatków. Mają nadzieję, że mimo wyższego deficytu pozwoli to na skuteczną walką ze skutkami kryzysu

Publikacja: 17.12.2008 03:13

Rządy nie przejmują się nawet narzucanym im traktatem z Maastricht limitem deficytu finansów publicznych jako 3 proc. PKB. Dziś ważniejsze jest wspomożenie gospodarki w dobie recesji, poprzez rozkręcenie popytu i pomoc firmom. Oczywiście oznacza to zwiększenie deficytu budżetowego.

Stąd zapowiedź czeskiego wicepremiera Petra Nacasa, który choć nie spodziewa się, aby jego kraj czekała recesja, to jednak dopuszcza możliwość wzrostu deficytu z oficjalnych 38,1 mld koron do 70 mld koron (3,6 mld dol.), czyli prawie 3,2 proc. PKB. Podobne pomysły pojawiają się w Wielkiej Brytanii, gdzie deficyt może osiągnąć nawet 10 proc. PKB. Niemiecki Bundestag zgodził się na wzrost wydatków niemających pokrycia w dochodach o 10 mld euro.

Komisja Europejska nie skrytykowała tych działań, a analitycy dopatrują się w wypowiedziach komisarzy nawet akceptacji. – Maksymalne ograniczanie wydatków rządowych w obecnych okolicznościach może tylko zaszkodzić. Znajdujemy się w punkcie, w którym musimy ograniczać zniszczenie, jakie sieje kryzys kredytowy – mówi Bartosz Pawłowski, analityk TD Securities. Jego zdaniem znaczące zmiany w polityce fiskalnej są trudne do odwrócenia, dlatego też najlepszym rozwiązaniem byłyby w obecnej sytuacji bezpośrednie inwestycje rządowe, a nie np. cięcia podatków czy gwałtowne podnoszenie płac w budżetówce.

Pawłowski dodaje, że przekroczenie 3-proc. progu z Maastricht (wymaganego od członków i kandydatów do strefy euro) ma w tym kontekście znaczenie jedynie statystyczne, a jego skutki mogą być mniej dotkliwe, niż potencjalne straty wynikające z dopuszczenia do znaczącej i długotrwałej recesji.

Mirosław Gronicki, były minister finansów, uważa nawet, że w tej sytuacji nasz rząd robi błąd, trzymając się planu obniżania deficytu. – To jest ważne z punktu widzeniach naszych planów wstąpienia do strefy euro, ale rząd dotąd nie określił jasno, czy jego priorytetem jest mieć za cztery lata euro, czy spokojnie przejść przez kryzys – mówi ekonomista.

Reklama
Reklama

Również Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale, uważa, że stymulacja fiskalna jest dziś jednym z podstawowych lekarstw na kryzys gospodarczy.

[ramka]10 proc. PKB może wynieść deficyt finansów publicznych w Wielkiej Brytanii[/ramka]

Rządy nie przejmują się nawet narzucanym im traktatem z Maastricht limitem deficytu finansów publicznych jako 3 proc. PKB. Dziś ważniejsze jest wspomożenie gospodarki w dobie recesji, poprzez rozkręcenie popytu i pomoc firmom. Oczywiście oznacza to zwiększenie deficytu budżetowego.

Stąd zapowiedź czeskiego wicepremiera Petra Nacasa, który choć nie spodziewa się, aby jego kraj czekała recesja, to jednak dopuszcza możliwość wzrostu deficytu z oficjalnych 38,1 mld koron do 70 mld koron (3,6 mld dol.), czyli prawie 3,2 proc. PKB. Podobne pomysły pojawiają się w Wielkiej Brytanii, gdzie deficyt może osiągnąć nawet 10 proc. PKB. Niemiecki Bundestag zgodził się na wzrost wydatków niemających pokrycia w dochodach o 10 mld euro.

Reklama
Finanse
Ukraina znów bez porozumienia z wierzycielami. Restrukturyzacja w zawieszeniu
Finanse
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Finanse
BLIK o atakach hakerów. „Bezpieczeństwo użytkowników nie było zagrożone”
Finanse
Duża awaria Blika, nie działają płatności. Operator: Obserwujemy zewnętrzny atak
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Finanse
Silny jak polski konsument. Leasing liczy na inwestycje
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama