Kurek ciągle zakręcony

Była szansa na wznowienie dostaw w piątek. Ale surowca nadal nie ma. Najpierw porozumienie blokowali Rosjanie, potem wątpliwości zaczęli mieć Ukraińcy. Wojna trwa

Publikacja: 10.01.2009 04:03

Brak dostaw gazu do domów coraz bardziej doskwiera mieszkańcom Ukrainy

Brak dostaw gazu do domów coraz bardziej doskwiera mieszkańcom Ukrainy

Foto: Reuters

Jeszcze do południa w piątek wydawało się, że dostawy gazu do Unii Europejskiej przez Ukrainę zostaną przywrócone. Po południu jednak zaczęły napływać informacje, które przekreśliły nadzieje na szybkie zakończenie sporu.

Rano Komisja Europejska poinformowała, że Rosjanie zgodzili się na wysłanie misji obserwatorów z ramienia Komisji Europejskiej. Mają oni nadzorować instalacje przesyłowe w Rosji i na Ukrainie, aby nie dopuścić do kradzieży przesyłanego gazu, o co Gazprom oskarżał Ukrainę.

Kontrowersje wokół misji obserwacyjnej dotyczyły udziału w niej przedstawicieli obu zwaśnionych stron: Gazpromu i Naftogazu. Rosjanie nie godzili się na udział przedstawicieli ukraińskiej spółki. W końcu jednak ich opór został przełamany. Na udział rosyjskich obserwatorów zgodziła się też strona ukraińska. „To oznacza, że wszystkie warunki uzgodnione między przywódcami Unii Europejskiej, Rosji i Ukrainy zostały spełnione, by natychmiast wznowić dostawy gazu z Rosji przeznaczone dla europejskich klientów” – napisano w komunikacie Komisji Europejskiej.

Wydawało się, że wszystko zmierza do szczęśliwego zakończenia. – Rosja wznowi w piątek dostawy gazu w kierunku Europy, jeśli zostanie podpisane formalne porozumienie w sprawie wysłania misji obserwatorów do monitorowania przesyłu paliwa przez Ukrainę – poinformował prezes Gazpromu Aleksiej Miller. Jednak półtorej godziny po oświadczeniu Millera agencje przekazały słowa prezesa Naftogazu Ołeha Dubyna, który stwierdził, że w negocjacjach z Gazpromem nie ma żadnego postępu. – Na razie rozmowy polegają na przelewaniu z pustego w próżne; rosyjska delegacja wygląda na nieprzygotowaną do kontynuowania negocjacji – skarżył się szef Naftogazu.

Mogłoby się wydawać, że rozmowy Naftogaz – Gazprom dotyczą wyłącznie ukraińsko-rosyjskiego sporu o ceny gazu i zaległe należności za surowiec i nie powinny przekładać się na decyzję o wznowieniu dostaw do Unii Europejskiej. Jednak Ukraina chce również dogadać się w sprawie opłat tranzytowych, które wnosi rosyjska firma. Obecne stawki wynoszą 1,6 dol. za 1000 m sześc. na odcinku 100 km. Ukraina domaga się ich podwyższenia, co częściowo przynajmniej zrekompensowałoby jej podwyżki cen surowca, które narzuca Gazprom. W poniedziałek ukraiński sąd zakazał stosowania dotychczasowych stawek tranzytowych, a w piątek uznał za nieważną umowę, która określa stawki. Ukraińcy stwierdzili, że w związku z brakiem umów tranzytowych z Rosjanami nie ma podstaw prawnych, by przesyłać ich gaz swoimi rurociągami na Zachód. To zablokowało dalsze rozmowy, także w sprawie misji obserwacyjnej.

– Osiągnięcie w piątek porozumienia w sprawie misji obserwacyjnej nie jest zbyt realne – przyznał w Kijowie czeski minister przemysłu i handlu Martin Rziman. Czechy, przewodniczące w tym półroczu pracom UE, występują w roli aktywnego mediatora w sporze rosyjsko-ukraińskim, w efekcie którego od wtorku wiele krajów europejskich (także Czechy i ich najbliżsi sąsiedzi Słowacy) zostało pozbawionych rosyjskiego surowca.

Mimo to misja obserwacyjna Komisji Europejskiej poleciała na Ukrainę. Jej członkowie rozpoczęli pracę w centralnym punkcie rozdzielczym firmy Ukrtransgaz w Kijowie. Komisja podała, że unijny zespół liczy około 20 osób: przedstawicieli firm gazowych z krajów UE oraz urzędników Komisji Europejskiej. Jego szefem jest Filip Cornelis z dyrekcji generalnej KE ds. transportu i energii.

Decyzja rosyjskiego Gazpromu o całkowitym odcięciu transportu błękitnego paliwa na Ukrainę spowodowała, że w krajach Europy Środkowej oraz na Bałkanach import spadł o 70 – 90 proc. Nawet Francja i Niemcy, uważane za najważniejszych partnerów Gazpromu, otrzymują za mało gazu.

Tymczasem w Polsce, którą kryzys na linii Moskwa – Kijów dotknął minimalnie, ciągle obowiązuje tzw. pierwszy stopień zasilania gazem ziemnym. A to praktycznie oznacza, że płynie on do wszystkich odbiorców – przemysłowych i indywidualnych – bez żadnych przerw ani ograniczeń. Nasz kraj jest w tak dobrej sytuacji, że odbiera rosyjski gaz nie tylko przez Ukrainę, ale także Białoruś, i to właśnie większość zamówionego surowca.

[ramka][b]470 dolarów[/b]

to cena za tysiąc metrów sześc. gazu, której żąda Gazprom od Ukrainy[/ramka]

[ramka][srodtytul]Ponad dwa tygodnie sporu o dostawy gazu [/srodtytul]

[b]21 grudnia[/b]

Rosyjski Gazprom zaapelował do Kijowa o spłatę zadłużenia za gaz dostarczony w 2008 r., szacowanego na 2 mld dolarów.

[b]22 grudnia [/b]

Rosja wysłała listy do państw Unii Europejskiej, w których uprzedziła, że może dojść do zakłóceń dostaw surowca do UE.

[b]31 grudnia [/b]

Gazprom powołał specjalną grupę operacyjną ds. odcięcia dostaw gazu na Ukrainę.

[b]1 stycznia [/b]

Doszło do zakręcenia kurka dla Ukrainy. Kijów zwrócił się o pomoc do Europy, twierdząc, że wszystkie należności zostały spłacone w terminie.

[b]7 stycznia [/b]

Rosja całkowicie wstrzymała tranzyt gazu do Europy, oskarżając Kijów o kradzież surowca. [/ramka]

Jeszcze do południa w piątek wydawało się, że dostawy gazu do Unii Europejskiej przez Ukrainę zostaną przywrócone. Po południu jednak zaczęły napływać informacje, które przekreśliły nadzieje na szybkie zakończenie sporu.

Rano Komisja Europejska poinformowała, że Rosjanie zgodzili się na wysłanie misji obserwatorów z ramienia Komisji Europejskiej. Mają oni nadzorować instalacje przesyłowe w Rosji i na Ukrainie, aby nie dopuścić do kradzieży przesyłanego gazu, o co Gazprom oskarżał Ukrainę.

Pozostało 90% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu