– Analizujemy ten poziom, biorąc pod uwagę napływ kredytów i odpływ pieniędzy z rezerw – oświadczył we wtorek w Mińsku Marek Belka, szef Departamentu Europejskiego Międzynarodowego Funduszu Walutowego po spotkaniu z premierem Sergiejem Sidorskim. Belka uspokajał, że MFW jest „zadowolony z realizowanego przez rząd kierunku polityki gospodarczej”.
W ciągu roku białoruskie rezerwy skurczyły się z 5,7 mld dol. do 3,1 mld dol. Według ostatnich dostępnych danych białoruski dług wynosił 16,3 mld dol., z czego ponad połowę stanowiły zobowiązania krótkoterminowe.
Do 2 września misja MFW będzie sprawdzać, czy Białoruś wypełnia warunki funduszu i może otrzymać kolejną transzę kredytu. Fundusz przyznał Mińskowi 2,64 mld dol. jesienią 2008 r. ale postawił kilka warunków: m.in. dewaluację rubla i powiązanie go z koszykiem walut oraz ograniczenie wydatków. W lipcu Fundusz zdecydował, że do przyznanego kredytu doda jeszcze 1 mld dol.
Do tej pory Mińsk otrzymał 800 mln dol. po spełnieniu warunku o 20-proc. dewaluacji swojego rubla i przejściu na ustalanie kursu w zależności od koszyka dwóch walut. Drugą transzę (680 mln dol.) wypłacono w lipcu. Teraz białoruski rząd bardzo potrzebuje trzeciej transzy – 1,35 mld dol., bo zależna od rynku rosyjskiego miejscowa gospodarka straciła w ciągu pół roku głównych rosyjskich odbiorców.