Ogółem w 41 zbadanych krajach kradzieże w handlu wyniosły 84,1 mld euro, 5,9 proc. więcej niż rok temu, a sieciom na całym świecie udało się złapać 5,8 mln złodziei. Jak wynika z trzeciej edycji raportu o kradzieżach w handlu detalicznym przygotowanej przez brytyjskie Centre for Retail Research kryzys spowodował wzrost kradzieży w 38 spośród 41 krajów najmocniej na Słowacji o 9,8 proc. i USA o 8,8 proc. Spadek odnotowano jedynie w Austrii i Singapurze, a w Portugalii pozostał bez zmian.

Średnio jest to już 1,43 proc. rocznych obrotów sieci handlowych. Powodów jest kilka - z jednej strony firmy szukając oszczędności o ok. 0,7 mld euro zmniejszyły wydatki na systemy ochrony, z drugiej wzrosła skłonność klientów do kradzieży z powodu pogarszającej się sytuacji życiowej czy utraty pracy.

Podobnie jak w latach wcześniejszych najczęściej kradzione są konsole do gier, markowe akcesoria i odzież, kosmetyki oraz zegarki.

- Straty ponoszone przez sieci handlowe w związku z kradzieżami oznaczają, że 553 mln rodzin z przebadanych 41 krajów musiało dopłacić do kupowanych produktów po 152 euro - mówi prof. Joshua Bamfield, dyrektor Centre for Retail Research.

Raport powstał na zlecenie firmy Checkpoint Systems,producenta i dostawcy rozwiązań z zakresu ochrony, identyfikacji i prezentacji produktów. Jak wynika z badania klienci odpowiadają za 42,5 proc. strat z tytułu kradzieży, zaś pracownicy za 35,5 proc.