OFE rozgrzewają ministrów

Komitet Stały Rady Ministrów przyjął korzystniejszą dla OFE wersję projektu zmian zaproponowaną przez Michała Boniego. Uwagi zgłosili ministrowie pracy i finansów. We wtorek rząd rozstrzygnie, czy przyjąć propozycje resortów

Aktualizacja: 05.03.2011 08:11 Publikacja: 05.03.2011 02:24

Komitet Stały Rady Ministrów przyjął korzystniejszą dla OFE wersję projektu zmian zaproponowaną prze

Komitet Stały Rady Ministrów przyjął korzystniejszą dla OFE wersję projektu zmian zaproponowaną przez Michała Boniego

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

 

Zmiany w systemie emerytalnym znów podzieliły ministrów rządu Donalda Tuska. W piątek projektem ustawy przygotowanym przez Michała Boniego, szefa doradców strategicznych premiera i równocześnie szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów, zajął się KSRM. Pojawili się też minister finansów Jacek Rostowski oraz szefowa resortu pracy Jolanta Fedak i zgłosili szereg uwag. To rzadkość, by ministrowie pojawiali się na Komitecie Stałym.

Rządowe propozycje zakładają cięcie od maja składki do OFE z 7,3 do 2,3 proc. Docelowo (od 2017 r.) OFE mają dostawać 3,5 proc. składki. Więcej pieniędzy ma zaś iść do ZUS. Rząd planuje też zwiększyć OFE limit inwestycji w akcje i wprowadza możność odpisywania od podstawy opodatkowania dodatkowych wpłat na emeryturę w ramach tzw. Indywidualnego Konta Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE).

 

 

– Komitet Stały przyjął projekt z trzema autopoprawkami – mówi "Rz" Michał Boni. Dodaje, że poprawki dotyczą zwiększenia składki do OFE do 5 proc. od 2018 r. Poza tym wpłaty na IKZE mają wynosić 4 proc. pensji. W projekcie zapisano, że początkowo Polacy będą mogli wpłacać 2 proc. pensji na IKZE. A docelowo wysokość wpłat miała wynieść 4 proc.

– Trzecia autopoprawka dotyczyła powołania Społecznej Rady Bezpieczeństwa Emerytalnego – ujawnia nam Michał Boni.

Wyższych wpłat na IKZE i nadzoru społecznego nad OFE oczekiwali partnerzy społeczni. Większość z nich uważa, że nawet jeśli rząd, obniżając składkę, ratuje finanse publiczne, to po kilku latach składka do OFE powinna wrócić do wyższego poziomu, niż to proponuje.

 

 

Według naszych informacji poprawki ministra Boniego nie spodobały się ministerstwom pracy i finansów. Resort finansów chce ograniczenia dziedziczenia pieniędzy z nowego subkonta w ZUS. Pełne dziedziczenie ma dotyczyć tylko OFE. Z subkonta w ZUS nie będzie też można odziedziczyć gotówki. Pieniądze trafią na subkonto spadkobiercy. Projekt zakłada, że dziedziczenie pieniędzy na subkoncie w ZUS będzie analogiczne jak w OFE.

Minister Jacek Rostowski jest przeciwny, by towarzystwa emerytalne oferowały Indywidualne Konta Emerytalne. Projekt daje PTE taką możliwość oraz także oferowania nowych Indywidualnych Kont Zabezpieczenia Emerytalnego. Minister finansów zaproponował też, by zamiast tworzyć wielofunduszowość, Polacy mogli wrócić do ZUS i tam oszczędzać na emeryturę. Wcześniej proponowała to już szefowa resortu pracy Jolanta Fedak.

Resort pracy z kolei chce całkowitego zakazu akwizycji na rynku OFE. Projekt ministra Boniego zakłada taki zakaz na rynku wtórnym, czyli zdobywania klientów od konkurencji. Minister pracy proponuje też obniżenie  pobieranej przez OFE opłaty od składki z 3,5 proc. do 2,5 proc.

Jolancie Fedak i Jackowi Rostowskiemu nie spodobały się też autopoprawki ministra Boniego. Fedak już w czasie spotkania z partnerami społecznymi w Komisji Trójstronnej mówiła, że nie zgodzi się na wyższą składkę do OFE.

Rozbieżnościami zajmie się we wtorek rząd, gdy będzie przyjmował projekt. Walka zapowiada się ostra. Wiele pozostaje w rękach premiera. Eksperci oczekiwali, że batalia o zmiany w OFE rozpęta się w Sejmie (pierwsze czytanie projektu zaplanowano na 16 marca). Jednak do ataku już ruszyli ministrowie, którzy są zwolennikami ograniczenia roli OFE, a nawet likwidacji tych instytucji.

 

 

Związkowcy i przedsiębiorcy nie doszli w piątek do porozumienia w ocenie rządowej reformy emerytalnej. Przedstawiciele wszystkich organizacji zadeklarowali przedstawienie swoim władzom proponowanego porozumienia. Jeśli okazałoby się, że się z nim zgadzają, możliwe byłoby wypracowanie wspólnego stanowiska jeszcze we wtorek przed posiedzeniem rządu. Ale sami zainteresowani uważają, że to dość trudne, bo dwie organizacje, OPZZ i BCC, miały poważne zastrzeżenia do treści wspólnego stanowiska. W jego projekcie nie ma wysokości składki, jaką docelowo miałyby zarządzać otwarte fundusze, tylko zapis, że potrzebne jest zwiększenie efektywności systemu emerytalnego, stworzenie dwóch typów funduszy z różnymi strategiami inwestycyjnymi oraz wprowadzenie poziomu składki, który zapewniłby racjonalną możliwość prowadzenia takich funduszy. Ważne było też, by stopa zastąpienia przyszłych emerytur nie była niższa niż przy zachowaniu obecnego systemu.     —aft

Zmiany w systemie emerytalnym znów podzieliły ministrów rządu Donalda Tuska. W piątek projektem ustawy przygotowanym przez Michała Boniego, szefa doradców strategicznych premiera i równocześnie szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów, zajął się KSRM. Pojawili się też minister finansów Jacek Rostowski oraz szefowa resortu pracy Jolanta Fedak i zgłosili szereg uwag. To rzadkość, by ministrowie pojawiali się na Komitecie Stałym.

Rządowe propozycje zakładają cięcie od maja składki do OFE z 7,3 do 2,3 proc. Docelowo (od 2017 r.) OFE mają dostawać 3,5 proc. składki. Więcej pieniędzy ma zaś iść do ZUS. Rząd planuje też zwiększyć OFE limit inwestycji w akcje i wprowadza możność odpisywania od podstawy opodatkowania dodatkowych wpłat na emeryturę w ramach tzw. Indywidualnego Konta Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE).

Pozostało 80% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli