Liczony przez CNN Indeks Chciwości i Strachu pokazywał w poniedziałek 75 pkt, czyli znajdował się na poziomie wskazującym, że na amerykańskim rynku akcji panuje „ekstremalna chciwość”. Indeksy giełdowe z Wall Street – S&P 500 i Nasdaq Composite - niedawno wróciły do bicia rekordów, a indeks Dow Jones Industrial zbliżył się do rekordowego poziomu ze stycznia. S&P 500 w zeszłym tygodniu przekroczył poziom 6300 pkt. Tymczasem mediana zebranych przez agencję Bloomberga w lipcu prognoz strategów wskazywała, że powinien on zakończyć rok na poziomie właśnie 6300 pkt. Czyżby więc prognozy znów nie nadążały za sytuacją na rynku?
Czytaj więcej
Urzędnik Rezerwy Federalnej wzywa do obniżki stóp procentowych jeszcze w tym miesiącu. Dotychczas...
Cel się przesuwa
Pod koniec 2024 r. stratedzy biorący udział w ankiecie Bloomberga średnio oczekiwali, że S&P 500 zakończy 2025 r. na poziomie 6500 pkt. Później wielu z nich jednak swoje prognozy rewidowali, w reakcji m.in. na politykę prezydenta USA Donalda Trumpa. Na przykład David Kostin, główny strateg amerykańskiego rynku akcji w Goldman Sachs, prognozował w styczniu, że S&P 500 zakończy rok na poziomie 6500 pkt. Później zmieniał swoją prognozę czterokrotnie. Obecnie sugeruje ona, że ten indeks dojdzie na koniec grudnia do 6600 pkt, choć oczywiście jego prognoza może nie być ostateczna.
– Zmieniające się środowisko taryfowe tworzy dużą niepewność wokół naszych prognoz zysków. Jednakże spodziewamy się, że „przetrawianie” ceł będzie procesem stopniowym, a wygląda na to, że spółki o dużej kapitalizacji posiadają bufor w postaci zapasów, które zgromadziły przed podwyżkami ceł – twierdzi Kostin.