Rząd nie będzie bezczynny

Posłowie zapoznają się z sytuacją na rynkach finansowych i proponowanymi działaniami rządu, aby sytuację ustabilizować

Aktualizacja: 19.08.2011 18:30 Publikacja: 19.08.2011 12:38

Premier Donald Tusk

Premier Donald Tusk

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

- Nie podważajcie wiary Polaków w swą ojczyznę i możliwości swojego kraju - apelował premier Donald Tusk do opozycji przedstawiając w Sejmie informację o sytuacji na rynkach finansowych. O takie wystąpienie poprosili posłowie PiS.

- Głównym problemem w krajach ogarniętych kryzysem są nerwowe zachowania inwestorów, panika na rynkach finansowych - stwierdził Tusk. Zadaniem każdego rządu jest strzec swój kraj przed wpływem nerwowych zachowań, groźbą chaosu i nerwów. Zapewnił, że taka idea zawsze mu przyświecała, dlatego Polska jest przykładem spokoju i stabilności, podczas gdy dookoła dzieją się niepokojące rzeczy.

- Nikomu nie wmawiamy, że życie w dobie kryzysu jest łatwe - stwierdził Tusk. - Wiem jednak też, co znaczy życie w kraju, w którym rządy wprowadzają nieodpowiedzialne działania, jakie u nas doradza PiS.

W jego ocenie odpowiedzialny rząd pilnuje budżetu i nie robi cięć, które mogłyby dotknąć najbiedniejszych. - Oszczędzaliśmy tak, aby Polska się nie wywróciła i odpowiedzialnie cięliśmy wydatki. Zarzucił też Jarosławowi Kaczyńskiemu brak odpowiedzialności w proponowaniu większych wydatków w obecnej sytuacji - Jeśli dowodem Waszej odwagi jest chodzenie i obiecywanie wyższych wydatków, to przed takimi politykami trzeba kraj strzec - zaznaczył Tusk.

wsieci.rp.pl
Brutalny atak premiera na opozycję - zamiast ekonomicznych konkretów

Wyjaśnił, że rząd ma w zanadrzu działania, które wesprą polską gospodarkę. Część z nich została już uruchomiona po upadku Lehman Brothers. - Kłopoty polskiej giełdy nie są kłopotami tylko polskimi - wyjaśnił Tusk. - Chciałbym abyśmy wspólnie szukali lekarstwa na to, co jesteśmy w stanie leczyć. Krótka sprzedaż nie jest żadnym problemem, bo stanowi około 1 proc. całych obrotów na parkiecie.

Premier odniósł się też do kwestii powołania Rządu Gospodarczego dla strefy euro. - Codziennie politycy polscy działają na rzecz wzmocnienia zarządzania gospodarczego strefy euro - stwierdził Tusk. - Spotkanie Merkel-Sarkozy przyniosło mizerne efekty w tym zakresie. Będziemy oczekiwać dużo twardszych postanowień, które pomogą rozwiązać bieżące problemy.

Szef rządu zapewnił, że Polska będzie działała na rzecz powstania i egzekwowania przepisów, które wzmocnią struktury strefy euro. - Nie możemy robić tego zbyt nachalnie, bo nie jesteśmy członkami unii walutowej - wyjaśnił. - Jeśli będziemy to robić zbyt nachalnie, usłyszymy - to wstąpcie do strefy euro.

Beata Szydło, posłanka PiS w poprzedzającym prezentację szefa rządu wystąpieniu zarzuciła ekipie Tuska brak działań w obliczu pogarszającej się sytuacji na rynkach finansowych i nadchodzącej kolejnej fali kryzysu. - Czy rząd zamierza wnieść pod obrady zmianę pozwalającą na wprowadzenie tzw. krótkiej sprzedaży, która zapobiegnie przecenom akcji - pytała Szydło. Interesowało ją też, dlaczego rząd odstąpił od chęci wcześniejszego uchwalenia budżetu oraz oficjalnego stanowiska wobec zapowiedzi utworzenia Rządu Gospodarczego dla strefy euro.

- Czy jesteśmy największym prymusem w Unii, czy może największym chwalipiętą - stwierdziła posłanka.

Panika inwestorów, jaką obserwujemy od kilku dni, spadki na giełdach i drożejące obligacje państw to - zdaniem ekonomistów wstęp do kolejnej fali kryzysu. Wczoraj wraz z rekordowymi spadkami na giełdach taniała także ropa - o ponad 4 proc. Zdaniem ekspertów to nie koniec - czynnikiem sprzyjającym dalszym spadkom mogłyby być również informacje na temat większego spowolnienia w Indiach i Chinach, gdzie cały czas wysoka inflacja może zmuszać tamtejsze banki centralne do dalszego zacieśniania polityki monetarnej.

Posłowie spierają się o sposoby wyjścia z kryzysu

Debatę otworzył Janusz Cichoń z PO, który apelował do posłów PiS: - nie wchodźcie w koalicję z kryzysem. - Rząd właściwie reagował na kryzys, dzięki temu udało nam się przejść przez niego suchą nogą - wyjaśnił Cichoń.

Adam Rogacki z PiS przypomniał jednak, że rząd podnosił podatki, które uderzyły w najbiedniejszych. - Emeryci nie mają na lekarstwa, a rząd twierdzi, że nie dotyka nas kryzys - stwierdził Rogacki. Zarzucił premierowi i ministrowi finansów czarowanie wyborców i zapytał, czy Jacek Rostowski po debacie poda się do dymisji. Z kolei Tadeusz Iwiński z SLD uznał, że Polska przesypia swoją prezydencję, nie reaguje na to co dzieje się w unii.

Tomasz Dudziński z PJN także nie zostawił suchej nitki na rządzie. Pytał dlaczego ściąga dywidendy od producentów paliw, co przekłada się na wzrost cen benzyny, dlaczego sięga po pieniądze z Funduszu Rezerwy Demograficznej, dlaczego skoro jest tak dobrze - jak mówi premier - złoty traci w stosunku do innych walut. - W projekcie budżetu na 2012 rok założono wysokie wzrosty wpływów z podatków, czy za tym kryją się kolejne podwyżki - zastanawiał się z sejmowej mównicy.

Jarosław Stawiarski z PiS uznał, że atmosfera w Sejmie jest iście stadionowa, a debata dotyczy ważnych spraw. Interesowało go m.in. komu rząd zabierze pieniądze, aby obniżać deficyt i dlaczego minister finansów zaprojektował inflację na poziomie 2 proc. podczas gdy sięgnęła ona w maju 5 proc. - Czy to jest uczciwe? - pytał Stawiarski.

Rozliczanie rządu kontynuował Wojciech Mojzesowicz z PJN, który zarzucił rządowi nadmierny rozrost administracji, co skutkuje wyższymi kosztami jej utrzymania, podczas gdy jednocześnie brakuje pieniędzy na inne pilne cele. - Obiecaliście, że będą cięcia w administracji i nie dotrzymaliście tej obietnicy - powiedział Mojzesowicz.

Obligacje skarbowe

Inwestorzy chcą premii za ryzyko

Polskie papiery skarbowe są najdroższe od października 2010 r. Jednak według analityków nie wynika to ze wzrostu zaufania inwestorów, ale z oczekiwań na obniżkę stóp procentowych.

Rentowność obligacji pięcioletnich spadła do ok.5 proc., a dziesięcioletnich do prawie 5,7 proc. Im niższe rynkowe oprocentowanie, tym wyższe ceny papierów. Te rosną prawie nieprzerwanie od marca, dzięki czemu Ministerstwo Finansów nie ma problemów ze sprzedażą obligacji. Wzrost cen w ostatnim tygodniu wynikał jednak prawie wyłącznie ze zmiany oczekiwań wobec stóp procentowych. Słabsze dane makroekonomiczne sugerują, że Rada Polityki Pieniężnej będzie raczej łagodzić niż zaostrzać politykę pieniężną – oceniają dilerzy. Zdaniem większości z nich wycena kontraktów na stopę procentową sugeruje, że w najbliższych 12 miesiącach RPP obniży stopy o 0,5 pkt. proc. Jednocześnie różnica między oprocentowaniem dziesięcioletnich papierów Polski i Niemiec (ok. 3,5 pkt proc.) jest najwyższa od kilku lat, co sugeruje, że inwestorzy żądają coraz większej premii za ryzyko polskich obligacji. – To oznaczać może problemy dla sektora prywatnego, bo wycena rządowych papierów przekłada się na koszt finansowania przedsiębiorstw. A wyższy koszt finansowania firm podkopie i tak już słabnący wzrost gospodarczy – mówi Michał Dybuła, ekonomista BNP Paribas.

- Nie podważajcie wiary Polaków w swą ojczyznę i możliwości swojego kraju - apelował premier Donald Tusk do opozycji przedstawiając w Sejmie informację o sytuacji na rynkach finansowych. O takie wystąpienie poprosili posłowie PiS.

- Głównym problemem w krajach ogarniętych kryzysem są nerwowe zachowania inwestorów, panika na rynkach finansowych - stwierdził Tusk. Zadaniem każdego rządu jest strzec swój kraj przed wpływem nerwowych zachowań, groźbą chaosu i nerwów. Zapewnił, że taka idea zawsze mu przyświecała, dlatego Polska jest przykładem spokoju i stabilności, podczas gdy dookoła dzieją się niepokojące rzeczy.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje