Na taki wyrok sąd skazał dyrektora swierdłowskiego oddziału Funduszu Emerytalnego Federacji Rosyjskiej (odpowiednik polskiego ZUS). Siergiej Dubinkin, jak podała agencja Nowosti, został uznany za winnego przyjmowania łapówek, za które zgodził się na ulokowanie składek funduszu na rachunkach w banku WJFK-Ural. Pieniądze te - 955 mln rubli (dziś to 30 mln dol.), cudownie zniknęły z kont w 2009 r.
Śledczy ustalili, że szefowie i właściciel banku do woli korzystali z pieniędzy rosyjskich emerytów. W zamian skorumpowany urzędnik dostawał miesięcznie 500-600 tys. rubli, aż nazbierało się 26 mln dolarów (830 tys. rubli).
Dubinkin wziął też 10 mln rubli (320 tys. dol.) od innego banku oraz kolejne 50 tys. dol. od jednego z biznesmenów za wymazanie jego zadłużenia wobec funduszu.
Dubinkin nie przyznał się do winy, choć w sądzie oskarżenie przedstawiło wypisy z jego bankowych kont na Cyprze.
Na ławie oskarżenia zasiadła też była prezes banku WJFK-Ural. Ponieważ w areszcie przesiedziała rok, to dostała tylko grzywnę 800 tys. rubli (25,6 tys. dol.). Kierowany przez nią bank zbankrutował w 2009 r. Pieniędzy nie odzyskano, bo w sejfie nie było nic.