To jeden z postulatów Jerzego Hausnera, ministra w rządach Leszka Millera i Marka Belki oraz członka Rady Polityki Pieniężnej.  Hausner przedstawił główne założenia do powstającego na prośbę prezydenta Bronisława Komorowskiego raportu o konkurencyjności polskiej gospodarki.

Analiza ma być gotowa pod koniec kwietnia, ale już wczoraj w Pałacu Prezydenckim spotkali się byli ministrowie finansów i gospodarki, aby omówić jego założenia i dyskutować o  przyszłości polskiej gospodarki w najbliższych latach, w kontekście przyszłego wejścia do strefy euro.

–Żeby konkurować, trzeba wiedzieć z kim i o co. Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy sprostamy konkurencji na europejskich rynkach – podkreślał Hausner. Jego zdaniem  polityka gospodarcza powinna skoncentrować się nie tylko na usuwaniu barier utrudniających działalność firmom, ale stworzyć warunki do tego, żeby mogły się rozwijać. – Pomóżmy przedsiębiorstwom rosnąć – apelował Hausner.

Aby Polska była bardziej konkurencyjna, potrzebuje więcej kapitału i większych nakładów państwa na innowacje – uważa Mirosław Gronicki, minister finansów w rządzie Marka Belki. Podkreśla, że potrzebne są oszczędności krajowe, a nie szukanie kapitału za granicą. – Nasze całkowite zadłużenie zagraniczne ma już wartość 70 proc. PKB –ostrzega.  Z kolei Stanisław Kluza, który był ministrem finansów za rządów Jarosława Kaczyńskiego, podkreśla że przyszłość naszej gospodarki zależy od inwestycji w kapitał ludzki, ponieważ coraz mniej ludzi będzie wchodziło na rynek pracy. – W perspektywie najbliższych kilkunastu lat będzie to główna bariera rozwoju Polski – uważa.

Odnosząc się do przyszłego wejścia Polski do strefy euro, podkreślił, że nie termin jest ważny, ale korzyści, jakie będą wynikały z przyjęcia wspólnej waluty. – Euro nie jest celem – euro jest rezultatem – uważa. Z kolei Andrzej Olechowski,  b. minister finansów, ocenia, że to wspólna waluta zapewni nam wzrost konkurencyjności.