W głosowaniu wzięło udział 450 posłów; za uchwaleniem ustawy głosowało 235, przeciw było 210, a 5 wstrzymało się od głosu - w tym posłowie Godson, Gowin i Żalek.
Zmiany w przepisach są konieczne, aby rząd mógł w tym roku podnieść deficyt budżetowy i swobodnie skonstruować budżet na przyszły rok. W 2012 r. nasz dług publiczny przekroczył 50 proc. PKB (wyniósł 52,7 proc.), dlatego w tegorocznym budżecie deficyt w relacji do dochodów nie mógłby przekroczyć poziomu z ubiegłego roku, czyli ok. 12 proc. A po tym, jak minister finansów ogłosił, że dziura w kasie państwa w tym roku ma być o 16 mld zł większa, czyli wynieść ponad 50 mld zł, ta relacja przekroczy 16 proc.
- Nie ma potrzeby zawieszania drugiego progu ostrożnościowego - zadeklarował z piątek w Sejmie premier Donald Tusk, broniąc przy tym decyzji o zwiększeniu tegorocznego deficytu. - Gdyby nie zawieszenie tego pierwszego progu, bo nie mamy innych zamiarów, jeśli chodzi o kolejne progi, konieczny byłby wybór: czy zwiększamy deficyt, czy "tniemy do kości" wydatki, a to oznacza (...) cięcie po kieszeniach ludzi i przede wszystkim ograniczenie dopływu pieniędzy do polskiej gospodarki - mówił dziennikarzom premier.
Posłowie PO wstrzymali się od głosu
Trzej posłowie PO - Jarosław Gowin, John Godson i Jacek Żalek - wstrzymali się od głosu w głosowaniu nad projektem nowelizacji ustawy o finansach publicznych. Gowin, Godson, Żalek, a także posłanka PO Zofia Ławrynowicz wstrzymali się także we wcześniejszym głosowaniu nad odrzuceniem rządowego projektu w całości.
Szef klubu PO Rafał Grupiński zapowiedział wcześniej, że jeśli Gowin, Godson i Żalek nie poprą rządowego projektu, to prawdopodobnie czeka ich zawieszenie w prawach członka klubu PO. Decyzja ma zapaść jeszcze w piątek.