Fundusze Franklina mają teraz około 40 proc. ukraińskich obligacji denominowanych w dolarach, które kupiły za ponad 6 miliardów USD.
Kiedy protesty na Ukrainie nasiliły się po wstrzymaniu rozmów stowarzyszeniowych z Unią Europejską rentowność tamtejszych bonów do wykupu w czerwcu podskoczyła do ponad 19 proc., a rok wcześniej te dolarowe papiery były sprzedawane przy rentowności na poziomie 7,95 proc. Są one najgorszymi państwowymi walorami na rynkach wschodzących denominowanymi w walucie amerykańskiej. Rezerwy walutowe Ukrainy spadły do najniższego poziomu od siedmiu lat.
- Nie jesteśmy wielkimi optymistami - przyznaje Steffen Reichold, ekonomista firmy inwestycyjnej Stone Harbor Investment Partners (63 miliardy dolarów aktywów), która niedoważa ukraiński dług. Handel tymi papierami zanika w miarę jak nasilają się pogłoski o niewypłacalności tego kraju, wskazuje Reichold.
Ukraińskie dolarowe obligacje w tym roku straciły 9,4 proc. i zanosi się, że 2013 r. będzie pod tym względem najgorszy od kryzysu finansowego w 2008 r., wynika z danych JPMorgan Chase. Średnia rentowność tych walorów wynosi 11,78 proc. Wśród wiodących rynków wschodzących Ukraina w tej klasyfikacji zajmuje drugą pozycję. Po Wenezueli.
Franklin Templeton, którego obligacyjna grupa zarządza 190 miliardami dolarów powierzonymi jej przez klientów, realizuje strategię polegającą na inwestowaniu w aktywa będące w niełasce rynku, licząc na odbicie, wyjaśniła rzeczniczka Stacey Johnston Coleman. Przypomniała ona, że w 2011 r. grupa zainwestowała w dług irlandzki, co w owym czasie „wywołało wiele hałasu na temat wielkości inwestycji i związanego z nią ryzyka". To przykład kontrariańskiego podejścia, które się opłaciło. W okresie minionych dwóch lat irlandzkie walory podrożały o 56 proc., wskazuje indeks obliczany przez Bloomberga. W. Z. Bloomberg