W zakupach doganiamy Europę

Konsumpcja Polaków rośnie szybciej niż zamożność. Nie oszczędzamy, kupujemy na kredyt.

Publikacja: 18.07.2014 09:19

W zakupach doganiamy Europę

Foto: Bloomberg

Pod względem poziomu konsumpcji na mieszkańca (uwzględniając różnice w cenach) jesteśmy wyżej niż wszystkie kraje regionu, poza Litwą i Słowenią. Polak na bieżące wydatki przeznacza już niemal trzy czwarte tego co przeciętny mieszkaniec Unii Europejskiej. Takie są szacunki Eurostatu na podstawie danych za ubiegły rok. W ciągu roku awansowaliśmy o trzy pozycje.

Wysoki poziom konsumpcji niekoniecznie świadczy jednak  o bogactwie. Przykładowo, Czesi przejadają nieco mniej niż Polacy, ale ich PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca, z uwzględnieniem siły nabywczej, to 80 proc. unijnej średniej. A my, choć wydajemy prawie tyle samo, co mieszkańcy Portugalii, Litwy czy Słowenii,  to jeśli chodzi o zamożność, jesteśmy w ogonie Europy. Wartość PKB na mieszkańca w Polsce wynosi 68 proc. unijnej średniej i  w porównaniu z 2012 r. jesteśmy wyżej o dwie pozycje. Biedniejszych od nas jest tylko pięć innych krajów Unii Europejskiej.

Nadrabiamy zaległości

– Polacy ciągle czują potrzebę nadrabiania zaległości konsumpcyjnych. Oceniamy nasz dobrobyt przez pryzmat tego, na ile możemy sobie pozwolić, a ponieważ przez lata byliśmy pozbawieni tej możliwości, teraz chcemy podnieść jakość swojego życia – tłumaczy Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Konfederacji Lewiatan.

– Polacy mają wysokie aspiracje konsumpcyjne. Mimo że zarabiamy mniej niż Niemcy czy Francuzi, to chcielibyśmy mieć tyle samo co oni. To ma swoje wady i zalety – przyznaje Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole.

Spożycie gospodarstw domowych tworzy ok. 60 proc. PKB naszego kraju, więc dopóki kupujemy, nasza gospodarka rośnie. Problem polega na tym, że dużą część zarobków wydajemy na podstawowe potrzeby, czyli na jedzenie czy utrzymanie mieszkania, a nie na inwestycje, które w dłuższej perspektywie budują naszą zamożność.

– Większość Polaków wciąż zaspokaja podstawowe potrzeby bytowe. Około jednej czwartej dochodów pochłaniają nam wydatki na żywność, podczas gdy w zamożniejszych krajach Europy to góra 15 proc. To nie znaczy, że oni jedzą mniej, ale ponieważ więcej zarabiają, zakupy podstawowych produktów nie są aż takim obciążeniem dla portfela i część zarobków można odłożyć – mówi Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao.

Trzeba oszczędzać

Ekonomiści przyznają, że polski pęd do konsumpcji w relacji do potrzeb naszej gospodarki jest zbyt duży. – Część dochodów, które przeznaczamy na oszczędności, jest relatywnie mała w porównaniu z innymi krajami Europy. A niskie oszczędności krajowe oznaczają, że jeśli chcemy inwestować, to musimy więcej pożyczać za granicą. To oznacza, że jesteśmy krajem z ciągłym niedoborem – mówi Borowski.

Dlatego tak ważne jest, aby część zarobków odkładać. – Gospodarka ciągle potrzebuje kapitału, a oszczędności, bez względu na to, gdzie je trzymamy, trafiają do gospodarki i pozwalają jej szybciej rosnąć. To jest pierwszy krok do podwyższenia poziomu zamożności  kraju – mówi Starczewska-Krzysztoszek.

Ale w Polsce, jak wynika z badań Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych, tylko co siódme gospodarstwo jest w stanie cokolwiek oszczędzić. A ci, którzy to robią, odkładają nie z myślą o przyszłości, ale o bieżących wydatkach. Taka postawa utrudnia nam nadganianie Europy.

Choć być może ostatnie  chude czasy w gospodarce zmienią nieco zachowania finansowe Polaków. – W najbliższych latach wzrost konsumpcji nie powinien już przeganiać dynamiki PKB. Polacy stali się bardziej ostrożni, mniej się też zadłużają. Być może przez to nie będziemy rosnąć już tak szybko jak kiedyś, ale za to bardziej stabilnie – mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.

Kupujemy na kredyt

Polska jest na szóstym miejscu w Europie, jeśli chodzi o wartość kredytów konsumpcyjnych do PKB. Jak podaje Eurostat, w ubiegłym roku ta relacja wyniosła 7,9 proc. Rekordzistą w Unii Europejskiej jest Cypr, gdzie wartość zadłużenia gospodarstw domowych w bankach dochodzi do 20 proc. Konsumpcja na kredyt jest też popularna w Grecji, Bułgarii, Rumunii i na Węgrzech. Z kolei kraje, w których wartość kredytów gotówkowych w stosunku do PKB jest najniższa, to Litwa, Łotwa oraz Belgia. Tam relacja ta nie przekracza 2 proc. Na koniec maja tego roku zadłużenie gospodarstw domowych w Polsce wynosiło ogółem 567,5 mld zł, z czego ok. 23 proc. przypadało na kredyty konsumpcyjne. W ciągu roku ich wartość zwiększyła się o niecałe 4 proc.

Pod względem poziomu konsumpcji na mieszkańca (uwzględniając różnice w cenach) jesteśmy wyżej niż wszystkie kraje regionu, poza Litwą i Słowenią. Polak na bieżące wydatki przeznacza już niemal trzy czwarte tego co przeciętny mieszkaniec Unii Europejskiej. Takie są szacunki Eurostatu na podstawie danych za ubiegły rok. W ciągu roku awansowaliśmy o trzy pozycje.

Wysoki poziom konsumpcji niekoniecznie świadczy jednak  o bogactwie. Przykładowo, Czesi przejadają nieco mniej niż Polacy, ale ich PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca, z uwzględnieniem siły nabywczej, to 80 proc. unijnej średniej. A my, choć wydajemy prawie tyle samo, co mieszkańcy Portugalii, Litwy czy Słowenii,  to jeśli chodzi o zamożność, jesteśmy w ogonie Europy. Wartość PKB na mieszkańca w Polsce wynosi 68 proc. unijnej średniej i  w porównaniu z 2012 r. jesteśmy wyżej o dwie pozycje. Biedniejszych od nas jest tylko pięć innych krajów Unii Europejskiej.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu