Rentowność irlandzkich obligacji dwuletnich po raz pierwszy spadła poniżej zera. Oznacza to, że inwestorzy są skłonni nawet dopłacić, by mieć te papiery – wyemitowane przez państwo, które jeszcze kilka lat temu uznawano za potencjalnego bankruta. W piątek spadały również rentowności innych obligacji państw eurolandu, ale euro częściowo odrabiało poniesione w czwartek straty wobec dolara. W piątkowe popołudnie za 1 euro płacono 1,29 dol.
W ten sposób inwestorzy reagowali na czwartkowe decyzje EBC o luzowaniu polityki pieniężnej. Spodziewają się, że bank centralny z Frankfurtu poważnie weźmie się do stymulowania gospodarki eurolandu.
Analitycy prognozują więc, że euro w nadchodzących miesiącach będzie słabło wobec amerykańskiej waluty.
– Jeśli ożywienie gospodarcze w USA będzie kontynuowane w takim tempie, by Fed mógł zacząć podnosić stopy, w długim terminie będzie się płaciło dużo mniej niż 1,20 dol. za 1 euro – prognozuje Kit Juckes, ekonomista z banku Societe Generale.
EBC, oprócz obniżki głównej stopy procentowej do zaledwie 0,05 proc., zdecydował też w czwartek o rozpoczęciu programu skupu instrumentów finansowych typu ABS. Choć prezes Mario Draghi nie chce, by te operacje (których szczegóły poznamy w październiku) porównywać z amerykańskim programem QE (ilościowego luzowania polityki pieniężnej), to wielu ekonomistów twierdzi, że to będzie QE.