Reklama
Rozwiń

Raty kredytów złotowych pójdą w dół

Niższe stopy procentowe zmniejszą obciążenia kredytowe Polaków. W górę pójdą natomiast waluty.

Publikacja: 07.10.2014 11:23

Ekonomiści widzą główą stopę NBP na poziomie 2 proc.

Ekonomiści widzą główą stopę NBP na poziomie 2 proc.

Foto: Rzeczpospolita

Ankietowani przez „Rz" ekonomiści są zgodni: w środę koszt pieniądza pójdzie w dół. Zdecydowana większość z 19 instytucji finansowych spodziewa się, że główna stopa procentowa NBP spadnie do 2,25 proc. z 2,5 proc. obecnie. Tylko trzy krajowe instytucje oczekują, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecyduje się na odważniejszy ruch i od razu sprowadzi stopę do 2 proc.

Efekty cięcia w niektórych obszarach będą widoczne od razu. W pierwszej kolejności zobaczymy je na rynkach finansowych. – Szeroko oczekiwana obniżka stóp powinna osłabić złotego, choć skala przeceny ze względu na spore uwzględnienie tego ruchu w wycenie nie powinna być dramatyczna. Spodziewamy się ewentualnego ruchu w górę euro do 4,20–4,22 zł – mówi Joanna Bachert, ekonomistka PKO BP. To zaledwie kilka groszy więcej, niż euro kosztuje teraz, ale dla będących w trudnej sytuacji eksporterów dobrze jest, jeśli złoty się osłabia, zamiast umacniać.

Decyzja RPP będzie miała też przełożenie na rynek papierów dłużnych. Tu dużo będzie jednak zależało od skali cięcia stóp i tego, czy Rada zostawi sobie furtkę do kolejnych obniżek. – Gdyby stopy zostały obniżone o więcej niż 0,25 pkt proc., to należy oczekiwać przesunięcia się rentowności do rekordowo niskich poziomów – mówi Arkadiusz Urbański, ekonomista Pekao.

Ekonomiści rysują różne scenariusze działań RPP, ale są przekonani, że na środowym cięciu stóp się nie skończy. Według przeprowadzonej przez nas ankiety na koniec roku główna stopa procentowa obniży się do 2 proc. Tak prognozuje większość, ale aż siedem z 19 instytucji spodziewa się, że cięcia będą głębsze.

Decyzje RPP są ważne zwłaszcza dla spłacających kredyty hipoteczne wyrażone w złotym. Oficjalne stopy banku centralnego wpływają na wysokość rynkowych stóp, które są z kolei istotną częścią oprocentowania zobowiązań. Dzisiaj WIBOR wynosi 2,25 proc., a ekonomiści prognozują, że średnio w IV kwartale spadnie do 2,07 proc.

– Aktualna rata modelowego kredytu na kwotę 300 tys. zł, zaciągniętego w styczniu 2009 roku z 30-letnim okresem spłaty, wynosi 1569 zł. Gdyby jednak WIBOR spadł do 2,07 proc., to miesięczne obciążenie związane ze spłatą kredytu obniżyłoby się do 1541 zł. Tym samym kredytobiorcy zaoszczędziliby miesięcznie prawie 28 zł – wylicza dla „Rz" Jacek Kasperczyk, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl.

Niewykluczone, że cykl obniżek stóp przedłuży się do początku 2015 r. To by oznaczało, że i rynkowa stopa WIBOR będzie nadal spadać, co jeszcze mocniej odciąży przeciętnego kredytobiorcę. – Jeśli trzymiesięczny WIBOR wyniesie 2,02 proc., to rata kredytu wyniesie 1533 zł, czyli o 36 zł mniej niż obecnie – mówi Kasperczyk.

Niższe stopy procentowe będą miały też wpływ na maksymalny poziom oprocentowania kredytów gotówkowych. Jeśli, tak jak spodziewają się analitycy, stopy NBP spadną łącznie o 0,5 pkt proc., to limit odsetek obniży się z obecnych 16 proc. do 14 proc.

Posiedzenie RPP dopiero przed nami, ale że tańszy pieniądz jest potrzebny gospodarce, młodzi adepci ekonomii już przechodzą do czynów. Działający przy Szkole Głównej Handlowej studencki Gabinet Cieni RPP podjął właśnie decyzję o obniżeniu stóp procentowych. I to od razu o 0,5 pkt proc. O tym, czy dorosła Rada posłucha młodzieży, dowiemy się w środę wczesnym popołudniem.

Ankietowani przez „Rz" ekonomiści są zgodni: w środę koszt pieniądza pójdzie w dół. Zdecydowana większość z 19 instytucji finansowych spodziewa się, że główna stopa procentowa NBP spadnie do 2,25 proc. z 2,5 proc. obecnie. Tylko trzy krajowe instytucje oczekują, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecyduje się na odważniejszy ruch i od razu sprowadzi stopę do 2 proc.

Efekty cięcia w niektórych obszarach będą widoczne od razu. W pierwszej kolejności zobaczymy je na rynkach finansowych. – Szeroko oczekiwana obniżka stóp powinna osłabić złotego, choć skala przeceny ze względu na spore uwzględnienie tego ruchu w wycenie nie powinna być dramatyczna. Spodziewamy się ewentualnego ruchu w górę euro do 4,20–4,22 zł – mówi Joanna Bachert, ekonomistka PKO BP. To zaledwie kilka groszy więcej, niż euro kosztuje teraz, ale dla będących w trudnej sytuacji eksporterów dobrze jest, jeśli złoty się osłabia, zamiast umacniać.

Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora