77 proc. kobiet nie odczuwa dyskomfortu związanego z omawianiem stanu swojego zdrowia z fachowcem. Tymczasem aż 53 proc. ma trudności z rozmową z doradcą finansowym o stanie swojego portfela.
Podczas gdy mężczyźni znacznie swobodniej rozmawiają o finansach, 8 na 10 kobiet wzdraga się przed takimi rozmowami z rodziną bądź przyjaciółmi, uważając ten temat za osobisty i wstydliwy.
Zdaniem analityków Fidelity jest to związane z niskim zaufaniem słabej płci do swojej wiedzy z zakresu matematyki. Z innych badań przeprowadzonych w 2014 roku przez Prudential wynika, że tylko 7 proc. kobiet ocenia swoją wiedzę o zarządzaniu finansami na piątkę. Odpowiedzialna za to - zdaniem autorów pierwszego badania - jest amerykańska edukacja.
-Dziewczynki w szkołach podstawowych oceniają swoje zdolności i wiedzę matematyczną za nie odbiegającą od chłopców, natomiast coś niedobrego dzieje się w szkolnictwie wyższym. –mówiła Kathleen Murphy prezes Personal Investing w Fidelity. –Związane jest to z obowiązująca kulturą, a działanie wielu stereotypów odgrywa rolę – dodała.
Tymczasem mężczyźni oszczędzają więcej mimo, że większa ilość kobiet przechowuje swoje oszczędności emerytalne w ramach 401(k), odpowiednika naszego trzeciego filaru. Fidelity podaje, że 8,3 proc. kobiet korzysta z 401(k), robi to 7,9 proc. panów.