Ministerstwo Finansów sprzedało na przetargu głównym obligacje dwóch serii z terminami zapadalności w latach 2024 i 2025 o łącznej wartości 3,8 mld zł wobec oferty wynoszącej 2,5 – 4,5 mld zł, podał resort. Popyt wyniósł łącznie 4,2 mld zł.
Zdaniem Arkadiusza Urbańskiego, analityka Banku Pekao aukcja wypadła słabiej niż ostatnie przetargi, a popyt, który był niższy od górnego limitu przedziału oferty, również rozczarował.
- Wyceny, które uzyskano na aukcji były jednak zbliżone do poziomów z rynku międzybankowego, co świadczy, iż mimo względnie niskich rentowności wciąż jest zainteresowanie krajowym długiem - mówi Urbański.
- Możliwe, iż część inwestorów zagranicznych ograniczyła popyt, sugerując się ostatnimi „jastrzębimi" wypowiedziami części przedstawicieli amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Rynek wtórny tylko nieznacznie osłabił się po wynikach przetarg - dodaje analityk.
Jak podkreśla Urbański Ministerstwo Finansów mogło pozwolić sobie na odrzucenie części zleceń kupna, mając do dyspozycji środki rzędu 57,8 mld zł na koniec marca.