Dane Banku Rosji za I półrocze mówią o 52 mld dol. netto, które opuściły Rosję. Były to przede wszystkim pieniądze, którymi rosyjskie firmy i instytucje spłacały długi zachodnim bankom. Zdaniem ministra gospodarki Aleksieja Ulukajewa, niższy odpływ kapitału utrzyma się w II półroczu. Resort zmienił prognozy odpływu na 2015 r. ze 110 mld dol. na 90 mld dol.
Jeszcze większym optymistą jest resort finansów, który skorygował prognozy do 70-80 mld dol., z czego 60-70 mld dol. związane ma być ze spłatą zagranicznego zadłużenia.
Innego zdania są analitycy pytani przez gazetę "Kommersant". Ich zdaniem oficjalnemu spowolnieniu odpływu towarzyszy wzrost nielegalnego wyprowadzania pieniędzy z Rosji.
Odpływ walut do zagranicznych banków i funduszy to problem Rosji od 2007 r. Wtedy kraj miał ostatni wynik dodatni. Najwięcej, bo 134 mld dol. wycofali inwestorzy w 2008 r., gdy rozpoczął się globalny kryzys, a Rosja rozpętała konflikt zbrojny z Gruzją. W 2012 roku odpływ netto wyniósł 84,2 mld dol.
W 2013 r. z Rosji wyprowadzono 62,7 mld dol. netto. A w ubiegłym roku padł kolejny rekord. Rosjanie i firmy wycofali z kraju 151,5 mld dol. To z kolei „zasługa" aneksji Krymu, zaangażowania w konflikt na Ukrainie, sankcji zachodnich i gwałtownej dewaluacji rubla w grudniu.