Skromny Dawid pokonał rozrzutnego Goliata

To była historyczna gala – tak amerykańskie media oceniły tegoroczną ceremonię rozdania Oscarów

Publikacja: 08.03.2010 17:20

The Hurt Locker. W pułapce wojny

The Hurt Locker. W pułapce wojny

Foto: materiały prasowe

Wieczór był "wielkim pakietem stymulującym Hollywood" – uznał wczoraj "The New York Times", nawiązując do słynnego programu Baracka Obamy, mającego pobudzić gospodarkę w USA. Jak pisze dziennik, "Avatar" ze swoim gigantycznym budżetem był największym "projektem robót publicznych", trójwymiarową agencją do walki z bezrobociem. Lecz choć jego realizacja kosztowała 300 mln dolarów, a film okazał się olbrzymim kasowym przebojem, zdobył tylko trzy drugorzędne nagrody.

Tymczasem "Hurt Locker" kosztował zaledwie 11 mln dolarów. Jak podkreśla "The Wall Street Journal", po tej walce Dawida z Goliatem "Hurt Locker" przejdzie do historii jako najtańszy film, który zdobył Oscara.

Według Amy Argetsinger z "Washington Post" wydawało się, że "Avatar" jest niezagrożonym faworytem. Gdy jednak Amerykańska Akademia Filmowa zdecydowała się podwoić liczbę nominacji do dziesięciu, aby przyciągnąć przed ekrany większą liczbę telewidzów, szala zwycięstwa przechyliła się w stronę niezależnego filmu.

W opinii ABC News "Hurt Locker" "obalił stereotyp, że filmy o Iraku nie mogą odnieść sukcesu". "Los Angeles Times" przypomina zaś o aferze związanej z producentem tego filmu Nicolasem Chartierem, który rozesłał e-maile do przyjaciół i kolegów z branży, sugerując, by głosowali na "Hurt Lockera", a nie na "Avatara". Ponieważ regulamin zabrania negatywnych działań promocyjnych, Chartier musiał wszystkich przeprosić i oddać swoje bilety na galę.

Spodobało się natomiast, że Kathryn Bigelow i scenarzysta Mark Boal dedykowali swoje nagrody wciąż walczącym na wojnie w Iraku i Afganistanie amerykańskim żołnierzom. Gerard Baker – komentator "The Wall Street Journal" – cieszył się zaś, że w tym roku gwiazdy Hollywood nie poświęcały swoich przemówień głoszeniu programów politycznych – potępianiu kapitalizmu i konserwatystów ani też wychwalaniu Baracka Obamy.

Dziennikarze z uznaniem wypowiadali się też o Sandrze Bullock, która, zanim dostała Oscara, zdecydowała się dzień wcześniej osobiście odebrać nagrodę dla najgorszej aktorki w 2009 roku. Złota Malina ma ponoć stanąć tuż pod Oscarem.

[i] Jacek Przybylski z Waszyngtonu [/i]

[ramka][b]Mark Boal

reporter, laureat Oscara za scenariusz „The Hurt W pułapce wojny”[/b]

Spędziłem w Iraku trzy tygodnie. Mieszkałem z saperami, rano wyjeżdżałem z nimi na akcje. Po powrocie do Los Angeles spotkałem się z Kathryn Bigelow, napisałem dla niej scenariusz. "Hurt Locker. W pułapce wojny" jest fikcją, ale opartą na moich własnych obserwacjach.

Wiele scen powstało z zapisków, jakie codziennie robiłem w Iraku. Na każdego z bohaterów filmu składają się cechy kilku rzeczywistych postaci. Ludzi, których poznałem w Bagdadzie. Ich postawa mnie zaskoczyła. Myślałem, że spotkam chłopaków narzekających na los, źle znoszących rozłąkę z rodziną, przeżywających chwile strachu i załamań. Tak jak było w Wietnamie. Tymczasem w Iraku nikt się nie skarżył. Ci ludzie traktowali swoją misję jak pracę. Byli zadowoleni.

Może dlatego, że sami podjęli decyzję o wyjeździe na Bliski Wschód. W Stanach służba wojskowa nie jest dzisiaj obowiązkowa. Z czasem wojna staje się dla nich adrenaliną. Kiedyś już się z tym zetknąłem. Chris Hedges, korespondent wojenny "New York Timesa", pisał, że gdy wracał do domu z wojny, natychmiast wpadał w depresję. I prosił naczelnego, żeby wysłał go na kolejną wojnę. Ja też poznałem w Iraku żołnierzy, dla których powrót do normalnego życia był jak kac.

Wszystko wydawało im się płytkie, mało ważne. W czasie wojny stale walczysz o własne życie. Ich ta walka tak wciągała, że nie potrafili się bez niej obyć. Wracali do Bagdadu. O nich zrobiliśmy ten film.

[b]Barbara Hollender [/b][/ramka]

Wieczór był "wielkim pakietem stymulującym Hollywood" – uznał wczoraj "The New York Times", nawiązując do słynnego programu Baracka Obamy, mającego pobudzić gospodarkę w USA. Jak pisze dziennik, "Avatar" ze swoim gigantycznym budżetem był największym "projektem robót publicznych", trójwymiarową agencją do walki z bezrobociem. Lecz choć jego realizacja kosztowała 300 mln dolarów, a film okazał się olbrzymim kasowym przebojem, zdobył tylko trzy drugorzędne nagrody.

Tymczasem "Hurt Locker" kosztował zaledwie 11 mln dolarów. Jak podkreśla "The Wall Street Journal", po tej walce Dawida z Goliatem "Hurt Locker" przejdzie do historii jako najtańszy film, który zdobył Oscara.

Pozostało 83% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu