"Będzie się za ten film smażył w piekle" – komentował [link=http://empik.rp.pl/szukaj/produkt?author=Abel+Ferrara&start=1&catalogType=all&searchCategory=all]Abel Ferrara[/link] dzieło [link=http://empik.rp.pl/szukaj/produkt?author=Herzog+Werner&start=1&catalogType=all&searchCategory=all]Wernera Herzoga[/link], który zrobił remake jego [link=http://empik.rp.pl/zly-porucznik-abel-ferrara,128413,film-p]"Złego porucznika"[/link] – kultowego filmu sprzed prawie 20 lat.
"To nie jest czysty remake" – bronił się Herzog.
Porucznik Ferrary nie miał imienia, policjant Herzoga nazywa się Terence McDonagh. Nie jest facetem zepsutym do szpiku kości, który pod wpływem ogromu zła – dokonanego w kościele brutalnego gwałtu na zakonnicy – przeżywa nawrócenie. Raczej gorzknieje na skutek wypadku. W czasie huraganu Katrina rzucił się do wody, by ratować tonącego więźnia, i uszkodził kręgosłup. Coraz większe dawki środków, które są w stanie przyćmić ból, postępujące uzależnienie od narkotyków, życie w strachu, że może być gorzej, to jego codzienność.
[wyimek] [link=http://www.rp.pl/galeria/492083,1,522027.html]Zobacz fotosy z filmu[/link][/wyimek]
Cierpiący, zgięty wpół, sfrustrowany i skorumpowany policjant ma w interpretacji świetnego Nicolasa Cage'a niewiele zahamowań. Zachowuje się tak, jakby się mścił na świecie. Nie przypomina igrającego ze złem bohatera Ferrary; jest żałosnym, dręczonym narkotycznymi wizjami ćpunem, który nie ma siły nawet na seks, kradnie dowody rzeczowe, pali jointy z przestępcami, a agresję wyładowuje na przykutej do wózka staruszce.