[b]Rz: Pani film – pokazywany w Berlinie i Rotterdamie oraz nagrodzony m.in. dwiema Africa Movie Academy Awards (afrykańskimi Oscarami) – pokazuje dzień z życia trojga mieszkańców Kampali. Na ile bohaterowie są reprezentatywni dla stolicy Ugandy?[/b]
[b]Caroline Kamya:[/b] Główna postać kobieca – Mary – jest młodą służącą dobrze zarabiającej kobiety. Codziennie dojeżdża do pracy z pobliskiej wsi. Wielu bogatych kampalijczyków zatrudnia służbę i dla wielu ubogich jest to jedyne źródło zatrudnienia. Armstrong – ekranowy tancerz hiphopowy – także znakomicie się wpisuje w codzienność współczesnej Ugandy. Chłopiec, który się w tę postać wcielił, uczestniczy w charytatywnym przedsięwzięciu Breakdance Project Uganda. W końcu 12-letni Oliwany, byłe dziecko żołnierz – ofiara wojny i fanatycznej organizacji Armia Bożego Oporu (Lord’s Resistance Army). Takimi jak on zajmuje się w Ugandzie organizacja GUSCO. Prowadzi ona ośrodki rehabilitacyjne, które pomagają im dojść do siebie, wrócić do rodzin i spokojnego, bezpiecznego życia.
[srodtytul]Czy zna pani takie dzieci?[/srodtytul]
Nie. Ale poznała je moja siostra Agnes – doktor antropologii społecznej i pisarka, a także autorka scenariusza.
[srodtytul]Opatrzyła pani „Imani” mottem z „Magnolii” Paula Thomasa Andersona...[/srodtytul]