Reklama

Barbara Hollender poleca nowości na DVD

Te trzy filmy o niepokojach świata portretują ogniska zapalne współczesności, miejsca, gdzie rządzi nienawiść, ludzie giną i są upokarzani. Choć ich akcja rozgrywa się w rożnych latach, wszystkie te filmy są bardzo aktualne.

Aktualizacja: 30.08.2015 11:41 Publikacja: 30.08.2015 11:30

Barbara Hollender

Barbara Hollender

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

„W potrzasku. Belfast '71", reż. Yann Demange
Wyd. Universal

To jeden z najciekawszych filmów ostatniego czasu. 37-letni, urodzony we Francji, a mieszkający w Londynie reżyser, pokazał Irlandię z początku lat 70. XX wieku. Młody brytyjski żołnierz Gary Hook razem z oddziałem zostaje posłany do Belfastu, żeby tam „wzmocnić bezpieczeństwo". Dla chłopaka z prowincji, sieroty, którego mały brat mieszka w domu dziecka, wojsko jest jedyną drogą do osiągnięcia jakiejkolwiek stabilizacji. Gary nic nie wie o polityce, a nagle, w czasie pierwszego patrolu, znajduje się w samym środku walki.

Demange portretuje miasto gwałtu i nienawiści. Tu wszyscy są przeciwko sobie: katoliccy nacjonaliści i protestanccy lojaliści, Irlandczycy i Anglicy, a nawet mniej i bardziej radykalne odłamy IRA. Gary, który nagle sam zostaje w katolickiej dzielnicy, musi desperacko walczyć o życie. Szukają go obie frakcje IRA, agenci wywiadu ze związanej z brytyjską armią Military Reaction Force, koledzy z oddziału. Jest jak ścigane zwierzę. Ranny i zagubiony. Nie wie, komu może ufać, kto wyciągnie do niego rękę, a kto pociągnie za cyngiel pistoletu, skąd przyjdzie pomoc, a skąd śmierć. Genialne zdjęcia Tata Radciffe'a pokazują chaos, narastającą nienawiść, nieobliczalność ludzi zamieszanych w konflikt. Pokazują też strach. Znakomite kino, które nie pozostawia widza obojętnym.

„Selma", reż. Ava DuVernay
Wyd. Kino Świat

Reklama
Reklama

Film o Martinie Lutherze Kingu nie jest laurką ani agitką. To niejednowymiarowe i pełne goryczy spojrzenie na historię, która wydarzyła się zaledwie pół wieku temu. Ale czy naprawdę należy już tylko do przeszłości?

Ava DuVernay portretuje Martina Luthera Kinga w czasie, gdy po odebraniu pokojowej nagrody Nobla wraca do Ameryki i w południowym stanie Alabama, gdzie czarni są upokarzani, prowadzić pokojowy marsz z Selmy do Montgomery.

Reżyserka zdjęła Kinga z piedestału, pokazała w sytuacjach prywatnych, nie zawsze lukrowanych i jednoznacznych. I w chwilach najtrudniejszych — wątpiącego, niepewnego, rozczarowanego, czasem wręcz tragicznego. Sportretowała też jego żonę, której niełatwo było stać przy mężu. I czarnych, którzy ginęli, bo chcieli zarejestrować się jako wyborcy.

„Selma" jest również o tych, którzy atakują pochód ludzi upominających się o swoją godność. O tych, którzy ich atakują w białych maskach Ku-Klux-Klanu, o politykach podbudowujących rasistowskie nastroje. O tym, jak głęboko w świadomości społecznej zakorzeniona bywa dyskryminacja. I o zwycięstwie, które niesie w sobie poczucie upokorzenia i gorycz.

DuVernay pokazuje świat, gdzie człowiek wciąż nie szanuje innego człowieka. To film nie o niewolnictwie, lecz o dniu dzisiejszym, pełnym uprzedzeń i chorych ambicji.

Reklama
Reklama

„Rozdzieleni", reż. Michel Hazanavicius
Wyd. Kino Świat

Michel Hazanavicius, twórca niemego, oscarowego „Artysty" tym razem proponuje zupełnie inne kino. Mniej wyrafinowane artystycznie, ale współczesne i mocne.

Akcja „Rozdzielonych" toczy się podczas wojny w Czeczenii w 1999 roku. Kamera śledzi losy kilku osób: małego chłopca, którego rodziców, na jego oczach, zabijają Rosjanie. Jego młodszej siostry, a także Francuzki, przedstawicielki Komisji Praw Człowieka w ONZ. Wreszcie młodego Rosjanina, która policja zgarnia z ulicy za palenie marihuany i karnie wciela do wojska. W Czeczenii wrażliwy młokos zamieni się w rosyjskiego żołnierza, który razem z kolegami będzie zabijał cywilów, okradał trupy i zdobyczną kamerą ze śmiechem, utrwalał wojenny koszmar.

Po takim reżyserze jak Michel Hazanavicius należało spodziewać się czegoś więcej niż powielanie klisz i wydawanie manifestów, ale ten film - choć mało oryginalny i czasem sztuczny - pokazuje bestialstwo wojny.

Film
Złoty Lew dla Jima Jarmuscha za „Father Mother Sister Brother”
Film
Wenecja 2025: Złoty Lew dla Jima Jarmuscha za „Father Mother Sister Brother”
Film
Wenecja 2025: Dla kogo wenecki Złoty Lew?
Film
Ostatnie godziny umierającej małej Palestynki. Jedna z dziesięciu tysięcy
Film
Nie żyje aktor Graham Greene. Miał 73 lata
Reklama
Reklama