Reklama

Rekomendacje filmowe: Wielka diva i kobieta ścigająca uciekającego narzeczonego

„Maria Callas” z Angeliną Jolie to świetne, poruszająca kino, „Grand Tour” – ciekawy filmowy eksperyment

Publikacja: 07.02.2025 15:32

Angelina Jolie w filmie „Maria Callas”

Angelina Jolie w filmie „Maria Callas”

Foto: Pablo Lorain

Maria Callas

Reklama
Reklama

Reż.: Pablo Larrain 

Wyk.: Angelina Jolie, Alba Rohrwacher, Pierfrancesco Favino

„Maria” zamyka tryptyk znakomitego chilijskiego reżysera Pablo Larraina o kobietach – ikonach XX wieku. Poprzednie filmy poświęcone były Jacqueline Kennedy („Jackie”) i księżnej Dianie („Spencer”). „Maria” to portret wielkiej operowej śpiewaczki Marii Callas. Larrain nie proponuje jednak tradycyjnych biopików. Pokazuje zaledwie kilka dni z życia swoich bohaterek. Jackie Kennedy towarzyszył, gdy w Dallas zastrzelony został jej mąż, Dianie – podczas jednego Bożego Narodzenia, kiedy przeżywała psychiczny kryzys otoczona nieprzyjazną królewską rodziną. „Maria” jest opowieścią o ostatnim tygodniu życia Callas. Już bardzo chorej, zdającej sobie sprawę, że niewiele ma przed sobą. Ale jeszcze walczącej o swój wizerunek, po długiej przerwie próbującej zaśpiewać po raz ostatni. 

Reklama
Reklama

Angelina Jolie zagrała kobietę przeraźliwie samotną. Jej bohaterka może liczyć tylko na swojego kamerdynera i pokojówkę. Ale przecież jest zdeterminowana, by grać rolę divy, odmawia kontaktu z lekarzem, odbywa w teatrze próby, choć wyglądają one dość żałośnie. We wspomnieniach wracają trudna młodość czy romans z Onassisem, który zostawił ją dla Jackie Kennedy. Ale też huczne brawa w najważniejszych teatrach operowych świata, bo śpiew był jej sposobem na życie. 

Angelina Jolie jako Maria Callas  i Hakuk Bilginber jako Aristotelis Onassis

Angelina Jolie „Maria Callas”

Angelina Jolie jako Maria Callas i Hakuk Bilginber jako Aristotelis Onassis

Foto: Kino Świat

Jolie przygotowywała się do tej roli siedem miesięcy. Uczyła się właściwej postawy podczas wykonywania arii, oddychania, sposobu poruszania się, akcentu Callas. I oczywiście samego śpiewu. W efekcie z ekranu widzowie słyszą głos Callas, ale przez sztuczną inteligencję zmieszany z głosem samej Jolie. 

Angelina Jolie stworzyła świetną, bardzo przejmującą kreację, a znakomicie towarzyszą jej na ekranie Alba Rohrwacher jako pokojówka i Pierfrancesco Favino jako lokaj – ostatni ludzie, którzy byli jej wierni do końca.

Grand Tour

Reż.: Miguel Gomes 

Reklama
Reklama

Wyk.: Goncalo Waddington, Crista Alfaiate, Claudio da Silva

„Ten film zaczął nabierać kształtów w przededniu mojego własnego ślubu. Czytałem wtedy książkę o podróżach pt. „The Gentleman in the Parlour” autorstwa Somerseta Maughama. Na dwóch stronach tej książki Maugham opisuje spotkanie z angielskim rezydentem w Birmie. Mężczyzna ten uciekł od swojej narzeczonej do odległych zakątków Azji. Ostatecznie został schwytany, po czym wdał się w całkiem szczęśliwe małżeństwo. Zasadniczo była to historia grająca na powszechnych stereotypach. Upór kobiet zwycięża w niej nad tchórzostwem mężczyzn”— mówi o „Grand Tour” reżyser Miguel Gomes przyznając się, że podobnie spanikował przed własnym ślubem.

A więc Rangun, Birma, rok 1918. Edward, urzędnik państwowy upadającego Imperium Brytyjskiego, w Rangunie czeka na brytyjski statek. Ma nim przypłynąć jego narzeczona, z którą zaręczony jest od siedmiu lat. Ale w ostatniej chwili, spanikowany, ucieka. A Molly, zdeterminowana, aby za niego wyjść, podąża jego śladem w tym szalonym azjatyckim grand tour. Singapur, Bangkok, Sajgon, Manila, Osaka, skąd zostaje wydalony przez japońskie władze z powodu podejrzenia o powiązania z amerykańskim wywiadem. Dalej Szanghaj, Chongqing i Tybet, gdzie brytyjski konsul-narkoman mówi mu, że imperium się skończyło, a ludzie Zachodu nigdy nie zrozumieją Orientu.

To pierwsza część filmu, opowiedziana zresztą w czarno-białych barwach. W drugiej bohaterką jest Molly, kobieta zdeterminowana i silna, choć skłonna do omdleń. Trudno zresztą nie odnieść wrażenia, że tchórzliwy Edward na nią po prostu nie zasługuje. Ale w opowieści o niej Gomes pozwala sobie na znacznie szybsze tempo, wprowadza kolorowe obrazy współczesnej Azji. Edward nie jest w stanie uciec od przeszłości, Molly nie jest w stanie dogonić przyszłości. A na końcu i tak czeka widzów zaskoczenie. 

Za reżyserię „Grand Tour” Gomes dostał nagrodę aktorską podczas ostatniego festiwalu canneńskiego. Zrobił ciekawy film, choć  tylko dla wytrwałych. Mimo nieustannych zmian miejsca, miłośnikom kina akcji wybranie się na ten film odradzam.

Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama