Reklama
Rozwiń

„Barany. Islandzka opowieść": prosta, ale pasjonująca historia o ludziach i ich owcach

Minimalistyczna forma i ukryte emocje, czyli przykuwający uwagę, zaskakujący obraz „Barany. Islandzka opowieść".

Publikacja: 07.02.2016 17:17

Theodor Juliusson (Kiddi) i Sigurdur Sigurjonsson (Gummi ) jako skłóceni ze sobą bracia

Foto: Gutek Film

Kinematografia islandzka jest bardzo młoda. Państwo przez lata nie chciało wspomagać rodzimych twórców z uwagi na niewielką liczbę potencjalnych widzów. Dopiero od lat 90. ubiegłego wieku, dzięki wsparciu producentów z zagranicy, miejscowi scenarzyści i reżyserzy mogli pokazać, na co ich stać, i dzięki temu zaistnieć poza wyspą.

Filmy m.in. Fridrika Thora Fridrikssona („Dzieci natury", „Zimny deszcz"), Baltasara Kormakura („101 Reykjavik"), Dagura Kariego („Noi Albinoi", „Zakochani widzą słonie") czy Benedicta Erlingssona („O koniach i ludziach") zdobywały festiwalowe trofea, ale przede wszystkim ukazywały obraz górzystego kraju o surowym klimacie i jego mieszkańców nieustannie walczących z nieposkromioną naturą. Charakteryzował je specyficzny, nieco czarny humor, ironia i łatwość przekazywania w atrakcyjnej formie głębszych przemyśleń na temat kondycji i rozterek współczesnego człowieka.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Film
Zmarł Michael Madsen, znany aktor filmów Quentina Tarantino
Film
Dinozaury, Superman i „Vinci 2" Machulskiego. Co czeka na nas w kinach latam?
Film
Nowa „Lalka" Netfliksa. Czym nas zaskoczy serial Maślony z Drzymalską i Szuchardtem?
Film
Brad Pitt jedzie w zwariowany sposób bolidem F1
Film
Trailer filmu „Chopin, Chopin!” Czy Eryk Kulm jest podobny do Chopina?