„Freestyle”: Kultura wysoka na służbie rapu

„Freestyle” z Hubertem Musiałowskim, czołówką Starego Teatru i Pawłem Mykietynem to nowy film o hip-hopie.

Publikacja: 19.09.2023 03:00

Diego (Maciej Musiałowski) i Mąką (MIchał Sikorski) przekonują się, życie i kariera to ruletka, w kt

Diego (Maciej Musiałowski) i Mąką (MIchał Sikorski) przekonują się, życie i kariera to ruletka, w której warto rozsądnie obstawiać

Foto: Netflix

O tym rapowo-gangsterskim filmie Macieja Bochniaka w Netfliksie strach pisać po tym, jak spalenia jednej z gazet z recenzją dokonał Abram Montana z hip-hopowej grupy Ćpaj Stajl, która wsparła fabułę muzycznie.

Raper uznał, że ma powody do odwetu, ponieważ recenzent przekręcił imię, takich błędów może zdarzyć się jednak więcej, ponieważ „Freestyle” łączy twórców różnych pokoleń i gatunków, których część odbiorców może nie znać.

Muzyczna droga

Najważniejszy portal zajmujący się filmem wymienił w obsadzie Macieja Musiałowskiego (m.in. „Hejter”), grającego rapera w miłosno-gangsterskich tarapatach, wspomniał o Juliuszu Chrząstowskim („Odwilż”) w roli Króla Kiełbasy, który trzęsie piłką nożną w Krakowie, ale o jego kolegach z zespołu Starego Teatru już nie. Tymczasem Roman Gancarczyk w roli gangstera pracującego pod przykrywką branży motoryzacyjnej i Aleksander Zawadzki w roli muzycznego producenta – to największe gwiazdy narodowej sceny.

Czytaj więcej

Nagroda dla Pawła Mykietyna

Zupełnie wyjątkowe jest cameo Pawła Mykietyna jako rzekomego badylarza. Obsadzenie czołowego polskiego kompozytora muzyki współczesnej, goszczącego w najbardziej prestiżowych salach świata, tworzącego muzykę do spektakli Krzysztofa Warlikowskiego to tak, jakby Krzysztof Penderecki zagrał w komedii Barei… żula. Dodajmy, że Mykietyn jest bardzo zabawny jako pozornie ostry prywaciarz, ojcujący początkującym raperom.

Reżyser Maciej Bochniak poza tym, że nakręcił kilka odcinków „Belfra” i „Magnezję”, trzyma się muzycznego nurtu filmowego. Zrealizował dokument o grupie Bayer Full w Chinach, a także fabularną fantazję „Disco polo”. Teraz ze Sławomirem Shuty napisał scenariusz o kumplach z Krakowa. To Diego (Hubert Musiałowski), który właśnie wrócił z odwyku, i Mąka (Michał Sikorski), którzy marzą o nagraniu rapowej płyty. Jednak gdy chcą ją dokończyć, okazuje się, że Mąka kolejny raz, znowu w najbardziej idiotyczny jak tylko można sposób, wszystko popsuł – ukradł bowiem ze studia mikrofon i wpakował się w finansową kabałę.

Raperzy potrzebują na gwałt kasy, a to znaczy, że będziemy oglądali film o bohaterze, który już wymiksował się z kryminalnego procederu, jednak, aby zacząć nowe życie, Diego musi jeszcze zaryzykować konflikt z prawem. A gdy szczęście okaże się zezowate – brnąć w coraz większe afery.Ponieważ film jest groteskowy i mocno korzysta z niejednoznacznego komizmu, ryzykownych sytuacji, które eskalują, zdarzy się wiele. To romans z Nel, jogową influencerką, która nie stroni od koki, a jednocześnie jest dziewczyną Batona, syna krakowskich gangusów handlujących, tak się składa, białym towarem. Napięcie i przewrotność scenariusza budowane jest też pomiędzy próbą przemytu na Słowację z motywami przypominającymi film „Biały kot, czarny kot” Kusturicy a pułapką zastawioną w Krakowie, gdzie rzecz komplikują dodatkowo rodzinne porachunki.

Czytaj więcej

„Magnezja”. Tarantino po polsku

Muzyczna droga

Plan przewidywał wspaniały dublet „debiutancka płyta i premierowy koncert”, tymczasem karuzela, z której łatwo spaść i skręcić sobie kark, rozkręca się coraz bardziej, mieszając raperów i gangsterów w wirówce nonsensu, bo oba te środowiska są po uszy utopione w używkach.

Scenarzyści też robią wrażenie naspidowanych i tracą kontrolę nad wydarzeniami, gdy wystarczyłoby pokazać je bardziej pastiszowo w stylu Roberta Rodrigueza, i uratować efekt zabawy znanymi już filmowymi motywami. Przypomina mi się „Wielka majówka” Krzysztofa Rogulskiego, gdzie magnesem przyciągającą młodych widzów miał być Maanam, część fabularna nie była jednak tak atrakcyjna jak przeboje Kory i jej kolegów, tylko „dziaderska”.

Tymczasem filmów o rapie i z rapem jest w platformach streamingowych coraz więcej, bo gatunek, który zdominował, kontynuuje ekspansję. W Netliksie można obejrzeć klasyki „8. mila” o Eminemie, „Jesteś bogiem” o Paktofonice, dokument „Ewolucja hip-hopu bounce’u” oraz poświęcony Travisowi Scottowi, a także serial „Unsolved” inspirowany śmiercią Tupaca.

Canal+ proponuje „Skandal. Ewenement Molesty”, a Polsat Box prezentuje prześmiewczo „Kołcz Julian – nowa siła w polskim hip-hopie…”

O tym rapowo-gangsterskim filmie Macieja Bochniaka w Netfliksie strach pisać po tym, jak spalenia jednej z gazet z recenzją dokonał Abram Montana z hip-hopowej grupy Ćpaj Stajl, która wsparła fabułę muzycznie.

Raper uznał, że ma powody do odwetu, ponieważ recenzent przekręcił imię, takich błędów może zdarzyć się jednak więcej, ponieważ „Freestyle” łączy twórców różnych pokoleń i gatunków, których część odbiorców może nie znać.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Festiwal w Wenecji zakończony. O czym krzyczą artyści
Film
Złoty Lew dla „W pokoju obok” Pedro Almodóvara. Tragedia nagrodzonej za rolę kobiecą Nicole Kidman
Film
Michael Keaton wraca do prawdziwego nazwiska. Jak nazywa się aktor?
Film
Rekomendacje filmowe: Tim Burton i Yorgos Lanthimos – dwaj mocarze dzisiejszego kina
Film
Wenecja 2024: Zbrodnie dyktatury i resentymenty
Materiał Promocyjny
Citi Handlowy kontynuuje świetną ofertę dla tych, którzy preferują oszczędzanie na wysoki procent.