Podróżnik i żeglarz Krzysztof Kolumb, urodził się w 1451 roku w Genui. Od dwunastego roku życia pływał na statkach – najpierw po Morzu Śródziemnym, a potem po Atlantyku. I wierzył wtedy w świat opisany przez Ptolemeusza – składający się Europy, Afryki i Azji. Właśnie te trzy kontynenty były podstawą map sporządzanych przez odkryciami Krzysztofa Kolumba. Ich opisy – dokonane m.in. przez Marco Polo, który relacjonował co widział w Chinach, do których dopłynął, można dziś traktować jedynie jak legendy pełne dziwacznych obserwacji.
Krzysztof Kolumb pragnął pojąć kształt świata i popłynąć szlakiem, jakiego nikt przed nim nie miał odwagi przemierzyć. Przygotowywał się starannie, wiele czasu spędzając w bibliotekach i zgłębiając dostępną ówcześnie wiedzę. Próbował policzyć obwód Ziemi, by móc zabrać odpowiednią ilość żywności na tak długą wyprawę…
Mimo kilkuletnich przygotowań uważano go za głupca. Na szczęście hiszpańska para królewska – Izabela i Ferdynand - udzieliła mu wsparcie, jednak niewielkiego. Został mianowany admirałem i ambasadorem korony hiszpańskiej. Wypłynął z 80-osobową załogą trzema karawelami.
Płynął wzdłuż wybrzeża Atlantyku. W średniowieczu Atlantyk zwano Morzem Mroków przerażającym ludzi, a zwłaszcza żeglarzy . Wierzono, że tam istnieją granice świata. Po 33 dniach na horyzoncie zarysowała się wyspa – według obliczeń Kolumba – Chiny. Dzisiaj wiemy, że były to Bahamy. To był początek - zachęcający jednak na tyle, że po powrocie do Hiszpanii następną wyprawę zorganizowano znacznie prędzej, a środków Kolumbowi na nią nie szczędzono.
Był wybitnym nawigatorem, co nie raz ratowało go z opresji. Ale oprócz zachwytów nad odkryciem obu Ameryk, warto sobie uświadomić, że był to początek europejskiej kolonizacji, a to już takim dobrodziejstwem nie było.