W  komediodramacie Alberta Dupontela czterdziestokilkuletnia fryzjerka dowiaduje się, że jest nieuleczalnie chora i postanawia odszukać dziecko, które pod presją rodziców oddała do adopcji jako piętnastolatka. Pomagają jej w tym wypalony zawodowo, planujący samobójstwo  pięćdziesięciolatek i niewidomy archiwista. Akcja „Żegnajcie, głupcy” toczy się w zawrotnym tempie, a twórcy pokazują francuską biurokrację, korporacyjną nowomowę. We Francji po jesiennej premierze film zyskał bardzo mieszane recenzje – od zachwytów w „Le Parisien” do zarzutów powielania schematów, braku subtelności i niewygórowanych ambicji m.in. w „Le Monde” czy „Paris Match”. A jednak gdy zaczęło się głosowanie na Cezary film dostał 12 nominacji, z których potem sześć zamieniło się w statuetki. Oprócz tytułu najlepszego filmu roku „Żegnajcie głupcy” dostało Cezary za reżyserię, scenariusz, zdjęcia, scenografię i najlepszą drugoplanową rolę męską.