Czy Bond na siebie zarobi?

„Nie czas umierać” Fukunagi ma już na swoim koncie 300 mln dolarów z rynków całego świata.

Publikacja: 12.10.2021 14:01

Czy Bond na siebie zarobi?

Foto: AFP

Amerykanie przeanalizowali frekwencję na nowym „Bondzie”. W USA „Nie czas umierać” miał premierę później niż w wielu krajach europejskich, dopiero w ostatni weekend. Z wynikiem 56 mln dolarów uplasował się na czele listy przebojów minionego weekendu, dzięki czemu dopiero po raz czwarty w czasach pandemii rynek kinowy przyniósł w okresie od piątku do niedzieli ponad 100 mln dolarów. Film Fukunagi, w którym po raz ostatni w agenta 007 wcielił się Daniel Craig, razem z komiksowym „Venom 2: Carnage” (na polskich ekranach od 15 października) niewątpliwie ożywił światowe kina. Jednak eksperci zwracają uwagę na kilka rzeczy.

Czytaj więcej

"Wesele" Smarzowskiego z najlepszym otwarciem w tym roku

Dystrybutorzy i właściciele kin mieli nadzieję, że „Nie czas umierać” przyciągnie do kin nie tylko młodzież. Rzeczywiście tak się stało. 36 proc. biletów kupiły osoby mające ponad 45 lat, 57 proc. - osoby mające ponad 35 lat. Okazało się też, że dla 25 proc. widzów nowy „Bond” jest pierwszym filmem, na jaki wybrali się do kina od 18 miesięcy. A jednak wciąż w grupie starszych obywateli wyraźnie czuje się strach przed Deltą i powrotem do zatłoczonych sal projekcyjnych.

W tej sytuacji trudno się dziwić, że na razie lepiej sobie radzą w USA filmy takie „Venom...” (do dziś 141 mln dolarów wpływów na rynku amerykańskim), „Shang-Chi and the Legend of the Ten Rings” (212 mln dolarów) czy „Czarna wdowa” (183 mln). Wszystkie te tytuły skierowane są do młodych widzów. Co więcej bardziej do młodych mężczyzn i to oni przeważają w salach kinowych. 

Kolejny trend, który zauważyli eksperci analizujący sprzedaż biletów to run na kina najnowocześniejsze, jak IMAX, 4DX i Real D. To one właśnie przyciągnęły 36 proc. amerykańskiej widowni „Nie czas umierać”. 13 proc. wpływów przyniosły same IMAX-y. I też trudno się dziwić: blockbustery naładowane są efektami specjalnymi, które najlepiej można docenić w kinie najwyższej jakości.

Czytaj więcej

EnergaCAMERIMAGE: Certyfikat szczepienia jest jak bilet

Według pisma „Variety” wpływy z rynku amerykańskiego mogą osiągnąć około 150 mln dolarów. To wynik gorszy niż „Spectre” (300 mln) czy „Skyfall” (200 mln).

„Nie czas umierać” dobrze idzie poza granicami USA. Łącznie ma już na swoim koncie z całego świata (łącznie z Ameryką) 313 mln dolarów, a nie wszedł jeszcze na olbrzymi rynek chiński. Jednak trzeba pamiętać, że film ten kosztował 250 mln dolarów, a jego promocja pochłonęła kolejnych 100 mln. Ocenia się, że musi przynieść około 800-900 mln dolarów, żeby te koszty producentom i dystrybutorom zwrócić. Z samych kin może się to nie udać. Eksperci od rynku kinowego przekonują, że następny „Bond” powinien mieć znacznie niższy budżet. 

Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu