Reklama
Rozwiń
Reklama

Wołodymyr Żurawlow nie zostanie wydany Niemcom. Sąd uchylił areszt

Sąd Okręgowy w Warszawie nie zgodził się na wydanie stronie niemieckiej Wołodymyra Żurawlowa, ukraińskiego nurka, który podejrzany jest o wysadzenie rurociągu Nord Stream. Sąd uchylił podejrzanemu tymczasowy areszt.

Aktualizacja: 17.10.2025 14:46 Publikacja: 17.10.2025 13:44

Wołodymyr Żurawlow (C) na sali Sądu Okręgowego w Warszawie

Wołodymyr Żurawlow (C) na sali Sądu Okręgowego w Warszawie

Foto: PAP/Rafał Guz

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił wydania Wołodymyra Żurawlowa Niemcom?
  • Jakie zarzuty niemieckiej prokuratury stoją za Europejskim Nakazem Aresztowania Wołodymyra Żurawlowa?
  • W jaki sposób polski sąd ocenił dokumenty dostarczone przez stronę niemiecką?
  • Jakie argumenty prawne podnosiła obrona Wołodymyra Żurawlowa przeciwko jego ekstradycji?

Wołodymyr Żurawlow, Ukrainiec, którego Niemcy podejrzewają o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream, został pod koniec września zatrzymany w Polsce. Mężczyzna był ścigany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania wystawionego przez niemiecki sąd.

– Wniosek władz niemieckich o wydanie Wołodymyra Żurawlowa nie zasługuje na uwzględnienie. Na wstępie należy z całą mocą podkreślić, że przedmiotem postępowania nie jest ustalenie, czy ścigany dopuścił się zarzucanego mu przez stronę niemiecką czynu, a jedynie czy czyn takowy może stanowić podstawę do wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania. Sąd polski nie dysponuje w niniejszej sprawie żadnymi dowodami źródłowymi, albowiem strona niemiecka w ramach europejskiego nakazu aresztowania przesłała jedynie bardzo ogólne, formalnie wymagane w takim postępowaniu informacje dotyczące czynu – tłumaczył sędzia.

Czytaj więcej

Dwa paszporty i sprzęt nurka. Co obciąża Wołodymyra Ż., którego wydania chcą Niemcy?

Sąd Okręgowy w Warszawie: Jeśli to Ukraina, to działanie było uzasadnione, racjonalne i sprawiedliwe

– Wbrew informacjom podawanym w niektórych mediach, te dokumenty przesłane przez stronę niemiecką, dotyczące samego czynu, zmieścić można na jednej stronie papieru A4. Sąd Okręgowy w Warszawie nie ma jurysdykcji w zakresie ustalenia, czy to ścigany był współsprawcą wysadzenia rurociągów Nord Stream 1 i 2, ani oceny jego winy i niewinności. Sąd polski jest zobowiązany w tym postępowaniu ocenić, czy w sprawie zachodzą przeszkody do wydania ściganego władzom niemieckim, a których zamknięty katalog jest zawarty w przepisach art. 607p i 607r k.p.k.,., które to przepisy polskie są bezpośrednią implementacją przepisów Unii Europejskiej. Sąd nie stwierdził, by wystąpiły przeszkody stypizowane w art. 607p k.p.k.. Obrona bardzo obszernie podnosiła niezwykle poważne zarzuty wobec niemieckiego wymiaru sprawiedliwości, podnosząc że występuje, zdaniem obrony, bezwzględna przeszkoda do wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania, określona w art. 607p §1.5 k.p.k.. – kontynuował.

Reklama
Reklama

– Obrona podnosiła, że ewentualne wydanie ściganego do Niemiec naruszałoby wolności i prawa człowieka. Zdaniem obrony miałoby to wynikać z politycznego kontekstu tej sprawy i głębokiego upolitycznienia sądów niemieckich, zależności sędziów niemieckich od władzy wykonawczej, czyli od polityków. Jako przykład całkowitego upolitycznienia obrona wskazała, że sędziowie są mianowani i awansowani w Niemczech przez polityków – dodał.

Uszkodzenie gazociągów Nord Stream

Uszkodzenie gazociągów Nord Stream

Foto: PAP

– Za wojnę sprawiedliwą bellum iustum uznać należy wojnę, która ma doprowadzić ostatecznie do zwycięstwa dobra. Wówczas jednak musi być prowadzona tylko w celu pokonania zła i nie być nastawiona na podboje. Winna mieć na celu odzyskanie bezprawnie utraconej własności, terytoriów lub obronę ojczyzny. Być prowadzona z chęci osiągnięcia pokoju i nie może być prowadzona z nienawiści, żądzy zemsty ani chciwości, a jedynie z miłości do ojczyzny, sprawiedliwości i wierności wobec swojego państwa. Wszystkie te warunki niewątpliwie spełnia Ukraina w walce z rosyjską agresją i ludobójstwem. Ukraińscy żołnierze i wszyscy działający w ramach sił zbrojnych Ukrainy, także sił specjalnych albo na zlecenie sił specjalnych, nie mogą być uznawani za terrorystów czy sabotażystów. Realizując wszelkimi sposobami cel, jakim jest obrona ich ojczyzny, osłabiają wroga. Wysadzenie infrastruktury krytycznej dowolnego państwa w czasie pokoju przez wrogie służby specjalne czy grupy terrorystyczne są sabotażem i stanowią przestępstwo sabotażu. Natomiast tego samego rodzaju działania podejmowane przez siły zbrojne, w tym siły specjalne w czasie wojny, ale wojny sprawiedliwej, obronnej na infrastrukturze krytycznej agresora nie są sabotażem, a działaniem militarnym o charakterze dywersji, które w żadnym razie przestępstwami być nie mogą. Innymi słowy, Ukraina, o ile to Ukraina i jej siły specjalne, w tym ścigany, czego sąd nie przesądza, zorganizowała zbrojną misję zniszczenia rurociągów wroga, działania te  nie były bezprawne. Przeciwnie. Były uzasadnione, racjonalne i sprawiedliwe – mówił sędzia.

Sędzia Dariusz Łubowski na sali Sądu Okręgowego w Warszawie

Sędzia Dariusz Łubowski na sali Sądu Okręgowego w Warszawie

Foto: PAP/Rafał Guz

Obrońca Wołodymyra Żurawlowa: To jest sygnał do Niemiec

– Myślę, że to jest jeden z ważniejszych dni w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że dzisiaj sąd nie tylko uwzględnił argumentację przytoczoną przez obronę, ale w ogóle poszedł dalej w zakresie dotyczącym możliwości ścigania obywateli Ukrainy. Jestem bardzo zadowolony z tego, że żaden obywatel Ukrainy nie może być ścigany ani skazany na terytorium Unii Europejskiej za działania wymierzone przeciwko Rosji – mówił po wyjściu z sali  obrońca Ukraińca, mec. Tymoteusz Paprocki.

– To jest sygnał dla Niemiec do tego, że prawo należy rozumieć, prawo należy interpretować z duchem, dla którego zostało stworzone. Prawo należy dostosowywać do tego, w jakich okolicznościach ma być ono stosowane, a nie w sposób instrumentalny. Sygnał, jaki dzisiaj płynie z sądu jest właśnie taki, że prawo zawsze powinno stać po stronie osoby pokrzywdzonej, a nie być wykorzystywane instrumentalnie dla większych interesów – dodał.

Reklama
Reklama
Pełnomocnicy Wołodymyra Żurawlewa Tymoteusz Paprocki (C) i Piotr Wojciechowski (2L) na korytarzu Sąd

Pełnomocnicy Wołodymyra Żurawlewa Tymoteusz Paprocki (C) i Piotr Wojciechowski (2L) na korytarzu Sądu Okręgowego w Warszawie

Foto: PAP/Rafał Guz

Sprawa Wołodymyra Żurawlowa. Donald Tusk: Sprawa zamknięta

„Polski sąd odmówił ekstradycji do Niemiec Ukraińca podejrzewanego o wysadzenie Nord Stream 2 i zwolnił go z aresztu. I słusznie. Sprawa zamknięta.” – skomentował decyzję sądu premier Donald Tusk.

Decyzję sądu pochwalił również szef BBN Sławomir Cenckiewicz. 

Żurawlow zaprzecza, by brał udział w sabotażu, który rozpoczął się na jachcie „Andromeda” na początku września 2022 r. Ten rejs niemiecka prokuratura łączy z wybuchami na Nord Streamie na Bałtyku. Według jej ustaleń Wołodymyr Żurawlow wraz z sześcioma innymi Ukraińcami mieli podłożyć ładunki wybuchowe pod dwie z trzech nitek gazociągu Nord Stream (w tym pod obie nitki Nord Stream 2, które nigdy jeszcze nie były używane), a po trzech dniach od wyjazdu – zdalnie je zdetonować. Wszyscy podejrzani to ukraińscy nurkowie, niektórzy związani z wojskiem – twierdzą Niemcy.

Reklama
Reklama

Wysadzenie Nord Stream 2. Podejrzanym grozi w Niemczech 15 lat więzienia

W październiku warszawski sąd zdecydował, że Wołodymyr Żurawlow trafi do aresztu na 40 dni (prokuratura wnioskowała o 100-dniowy areszt). – Wynika to z tego, że zgodnie z przepisami w pierwszej instancji sprawa powinna zakończyć się w 40 dni. Zatem sąd uznał, że nie ma powodu, aby stosować tymczasowe aresztowanie ponad ten okres – wyjaśniła rzeczniczka prasowa do spraw karnych, sędzia Anna Ptaszek.

Podejrzanym o wysadzenie Nord Stream grozi w Niemczech 15 lat więzienia. Jak ujawniły niedawno niemieckie media, wśród nich miała być kobieta – jedna z najlepszych nurków głębinowych Ukrainy i była żołnierka oraz emerytowany funkcjonariusz SBU (Serhij K.). Ten ostatni został pod koniec sierpnia zatrzymany we Włoszech. Włoski sąd zgodził się na jego ekstradycję do Niemiec.

Wysadzenie 26 września 2022 r. trzech z czterech nitek rurociągów Nord Stream definitywnie odcięło Niemcy od rosyjskiego gazu. Wówczas już od kilku miesięcy trwała agresja Rosji nad Dnieprem i nie było tajemnicą, że dochody z eksportu surowca do Europy napędzały machinę wojenną Władimira Putina. 

Jak się dowiedziała „Rzeczpospolita” z dobrze poinformowanych polskich źródeł, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powtarzał w rozmowach, że byłby gotowy przyznać Wołodymyrowi Żurawlowowi azyl w naszym kraju i nagrodzić go orderem. 

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił wydania Wołodymyra Żurawlowa Niemcom?
  • Jakie zarzuty niemieckiej prokuratury stoją za Europejskim Nakazem Aresztowania Wołodymyra Żurawlowa?
  • W jaki sposób polski sąd ocenił dokumenty dostarczone przez stronę niemiecką?
  • Jakie argumenty prawne podnosiła obrona Wołodymyra Żurawlowa przeciwko jego ekstradycji?
Pozostało jeszcze 96% artykułu

Wołodymyr Żurawlow, Ukrainiec, którego Niemcy podejrzewają o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream, został pod koniec września zatrzymany w Polsce. Mężczyzna był ścigany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania wystawionego przez niemiecki sąd.

– Wniosek władz niemieckich o wydanie Wołodymyra Żurawlowa nie zasługuje na uwzględnienie. Na wstępie należy z całą mocą podkreślić, że przedmiotem postępowania nie jest ustalenie, czy ścigany dopuścił się zarzucanego mu przez stronę niemiecką czynu, a jedynie czy czyn takowy może stanowić podstawę do wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania. Sąd polski nie dysponuje w niniejszej sprawie żadnymi dowodami źródłowymi, albowiem strona niemiecka w ramach europejskiego nakazu aresztowania przesłała jedynie bardzo ogólne, formalnie wymagane w takim postępowaniu informacje dotyczące czynu – tłumaczył sędzia.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Przestępczość
Wiemy, ile kosztowało Polskę sprowadzenie Sebastiana M. z Dubaju i Pawła Sz. z Dominikany
Przestępczość
Umorzenie sprawy korupcyjnej Sławomira Nowaka jednak przedwczesne. Szef prokuratury zmienia zdanie
Przestępczość
Polscy strażnicy graniczni poważnie ranni. Zaatakowano ich prętami i nożem w Gruzji
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Przestępczość
Warszawski urzędnik w służbie rosyjskiego wywiadu. Kulisy wielkiej afery szpiegowskiej
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama