Filmy Jerzego Kawalerowicza i komedie Jerzego Stefana Stawińskiego na DVD

Historia polskiego kina na płytach: wspaniałe filmy Jerzego Kawalerowicza i komedie Jerzego Stefana Stawińskiego. - pisze Barbara Hollender

Aktualizacja: 10.01.2013 11:26 Publikacja: 10.01.2013 11:20

Filmy Jerzego Kawalerowicza i komedie Jerzego Stefana Stawińskiego na DVD

Foto: materiały prasowe

Wydawnictwo Telewizja Kino Polska od 2008 roku konsekwentnie przybliża dzisiejszym widzom klasykę polskiego kina. Są już na rynku zestawy filmów Agnieszki Holland, Jerzego Skolimowskiego, Filipa Bajona, Wojciecha Hasa, Wojciecha Marczewskiego, Edwarda Żebrowskiego, Andrzeja Żuławskiego, Stanisława Różewicza, Tadeusza Konwickiego, Grzegorza Królikiewicza, Piotra Szulkina. Teraz do tej listy doszli Jerzy Kawalerowicz i Jerzy Stefan Stawiński.

Kawalerowicz miał rzemiosło filmowe opanowane do perfekcji, ale był też wspaniałym artystą. Bardzo długo szukał tematów. Nie szedł za modą, jego twórczości nie daje się zaszufladkować, przypisać do szkoły polskiej czy jakiegokolwiek innego nurtu lub gatunku. Sam mówił: — Nie mam żadnego credo artystycznego, nie chcę powtarzać ani siebie ani innych.

Zrealizował 17 filmów, obecnie wydano cztery, bardzo reprezentatywne dla Jerzego Kawalerowicza. Jego interesowały najbardziej: wiara, miłość i polityka. I chyba gdyby ktoś kazał mu wybrać swoje filmy, wskazałby właśnie te. Przyznawał, że jego ulubionym obrazem była „Matka Joanna od Aniołów". — To mój najbardziej perfekcyjny obraz" — powiedział mi kiedyś — Treść i forma tworzą w nim w integralną całość. Lubił też „Austerię", zrealizowaną na podstawie powieści Juliana Stryjkowskiego opowieść o narodzie w przededniu zagłady.

Te dwa filmy można by włożyć do szufladki „wiara". Pochodzący z 1959 roku, intrygujący, opowiedziany nowoczesnym językiem „Pociąg" był opowieścią o miłości. A raczej o głodzie uczuć. — Dziewczyna odczuwa niedosyt życia, u mężczyzny, pod jej wpływem, rodzi się samotność. Każdy człowiek jest w pewnym sensie niezadowolony z tego, co ma. Tą tęsknotą zostali obdarzeni wszyscy bohaterowie — mówił o „Pociągu" Kawalerowicz.

I wreszcie znakomita ekranizacja „Faraona" Prusa, ze scenariuszem Tadeusza Konwickiego, to rzecz o mechanizmach władzy. Może tylko szkoda, że nie nie przypomniano „Śmierci prezydenta" o zabójstwie Gabriela Narutowicza, bo to jeden z najmądrzejszych politycznych obrazów, jakie powstały w Polsce. Kawalerowicz portretował naród, który po latach niewoli nie był w stanie dogadać się ze sobą, wykorzystać swojej wolności.

\Nową propozycją Telewizji Kino Polska jest też zestaw filmów Jerzego Stefana Stawińskiego. Tu jednak widzów czeka zaskoczenie. Stawiński był jednym z najważniejszych autorów polskiej szkoły filmowej, spod jego pióra wyszły scenariusze „Człowieka na torze", „Eroiki" i „Zezowatego szczęścia" Andrzeja Munka, „Zamachu" Jerzego Passendorfera, „Kanału" i „Miłości dwudziestolatków" Andrzeja Wajdy. Teraz oglądamy inne oblicze pisarza — uśmiechniętego obserwatora codziennego życia. I reżysera, bo wszystkie te filmy on sam zrealizował.

„Rozwodów nie będzie" to trzy nowelki o ludziach, którzy zamierzają się pobrać albo szukają sobie partnerów. W najbardziej znanej Zbigniew Cybulski wciela się w producenta syfonów, którego biuro matrymonialne umawia z maturzystką z prowincji, próbującą zaczepić się w stolicy.

W „Pingwinie" skromny student Politechniki zakochuje się w dziewczynie należącej do towarzystwa „bananowej młodzieży". W wyreżyserowanym przez Stawińskiego razem z żoną Heleną Amiradżibi „Wieczorze przedświątecznym" bohater wraca do mieszkania i próbuje odnaleźć ślad kobiety, która — jak można podejrzewać — istnieje tylko w jego wyobraźni.

Filmy te nie oparły się działaniu czasu, ale dają ciekawy obraz Polski z pierwszej połowy lat 60. To materiał raczej dla socjologów niż kinomanów, choć ci ostatni docenią komediowe role Zbigniewa Cybulskiego, a także młodzieńcze kreacje Magdaleny Zawadzkiej, Krzysztofa Chamca, Ewy Wiśniewskiej, Marty Lipińskiej, Władysława Kowalskiego. To też kawałek historii polskiego kina.

Wydawnictwo Telewizja Kino Polska od 2008 roku konsekwentnie przybliża dzisiejszym widzom klasykę polskiego kina. Są już na rynku zestawy filmów Agnieszki Holland, Jerzego Skolimowskiego, Filipa Bajona, Wojciecha Hasa, Wojciecha Marczewskiego, Edwarda Żebrowskiego, Andrzeja Żuławskiego, Stanisława Różewicza, Tadeusza Konwickiego, Grzegorza Królikiewicza, Piotra Szulkina. Teraz do tej listy doszli Jerzy Kawalerowicz i Jerzy Stefan Stawiński.

Kawalerowicz miał rzemiosło filmowe opanowane do perfekcji, ale był też wspaniałym artystą. Bardzo długo szukał tematów. Nie szedł za modą, jego twórczości nie daje się zaszufladkować, przypisać do szkoły polskiej czy jakiegokolwiek innego nurtu lub gatunku. Sam mówił: — Nie mam żadnego credo artystycznego, nie chcę powtarzać ani siebie ani innych.

Pozostało 80% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu