– Już od momentu pierwszej emisji „Solidarnych 2010” wiedziałam, że musi powstać ich kontynuacja – mówi „Rz” Ewa Stankiewicz, reżyserka filmu.
Obraz ten był zapisem wydarzeń pod Pałacem Prezydenckim w czasie żałoby narodowej po katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia.
Prace nad drugą częścią o roboczym tytule „Solidarni 2010– część druga” ruszyły miesiąc po katastrofie. To wtedy Ruch 10 kwietnia zorganizował pod Pałacem Prezydenckim spotkanie w celu upamiętnienia ofiar. Kilka tysięcy osób, które przybyły, zapaliło znicze, złożyło kwiaty i wspólnie się modliło.
– A my włączyliśmy kamerę i tak jak poprzednio, pozwoliliśmy ludziom mówić– wyjaśnia Stankiewicz.
W drugiej części filmu ma być jednak mniej rozmów, a więcej obrazów pokazujących emocje i zachowania ludzi. Pojawią się także głosy oponentów Lecha Kaczyńskiego, których brak stał się jedną z przyczyn ostrych słów krytyki, jakie posypały się pod adresem autorów za pierwszą część filmu. Zarzucano im m.in. nierzetelność i jednostronność.