Michael Collins. Terrorysta, bohater, czy zdrajca?

91 lat temu, 22 sierpnia 1922 roku, szef tymczasowego rządu irlandzkiego Michael Collins zginął w zamachu przeprowadzonym przez przeciwny negocjacjom pokojowym z Brytyjczykami odłam IRA

Publikacja: 22.08.2013 01:01

Michael Collins. Terrorysta, bohater, czy zdrajca?

Foto: ROL

Fragment tekstu z archiwum "Rzeczpospolitej"

Irlandczyk, Neil Jordan, autor filmu "Michael Collins", na możliwość nakręcenia opowieści o irlandzkim bojowniku i polityku czekał czternaście lat. W ciągu tego czasu scenariusz został podobno tylko kosmetycznie przerobiony, zmienił się natomiast stosunek Jordana do Collinsa: "Dziś myślę o nim wyłącznie jak o bohaterze" - mówił reżyser w czasie premiery (1996 r.). Ale nie wszyscy jego rodacy zgadzają się z tą opinią, uznając go za terrorystę i zdrajcę.

Kim był Michael Collins? To jeden z przywódców Sinn Fein, irlandzkiej organizacji niepodległościowej, walczącej z brytyjską okupacją. Stworzył siatkę informatorów i współorganizował tzw. niewidzialną armię - Ochotników Irlandzkich (Irish Volunteers) , którzy potem stali się Irish Republican Army (IRA) . Tak skutecznie nękał Anglików, że zmusił ich do negocjacji. Ich efektem było powstanie po 700 latach brytyjskich rządów Wolnego Państwa Irlandzkiego (Irish Free State) , ale bez Irlandii Północnej. Tego irlandzcy republikanie nie mogli mu wybaczyć, uznali za zdrajcę. Collins został zastrzelony w zasadzce przez swoich rodaków w wieku 31 lat.

Jego filmowa biografia obejmuje lata 1916-22, od upadku Powstania Dublińskiego do śmierci. Podstawową oś dramaturgiczną stanowi konflikt dwóch postaw: Collinsa przedstawionego przez twórcę jako pragmatycznego człowieka czynu i Éamona de Valery, późniejszego wielokrotnego premiera (1932-59) i prezydenta (1959-73) Irlandii, doktrynera i fanatyka posługującego się głównie słowami (choć Jordan sugeruje, że miał wpływ na śmierć Collinsa) . Ponieważ "Michael Collins" jest wysokobudżetową produkcją hollywoodzką nakierowaną na masowego widza, nie mogło zabraknąć miłosnego trójkąta, a wydarzenia zainscenizowane zostały z dramatyczną siłą, wyczuciem widowiska i atrakcyjności poszczególnych scen.

Odtwarzający postać tytułową Liam Neeson (Schindler w sławnym filmie Spielberga) zagrał raczej chłopięco czarującego awanturnika, niż inteligentnego polityka, jakim musiał być w rzeczywistości jego bohater. To nie zarzut, lecz jedynie stwierdzenie faktu.

I jeszcze jedna sprawa, nad którą scenarzysta i reżyser w jednej osobie przeszedł zbyt gładko. Collins uważany bywa za jednego z "ojców" współczesnego terroryzmu. Tymczasem Jordan pokazuje go jedynie jako wydającego rozkazy skazujące na śmierć angielskich policjantów i wypowiadającego stwierdzenia, że czyni tak, bo nie ma wyboru, bo Anglicy nie dali mu szansy. I dla przeciwwagi ukazuje masakrę bezbronnych irlandzkich cywilów na stadionie podczas meczu piłki nożnej (o tę scenę Brytyjczycy mają największe pretensje) .

Na festiwalu w Wenecji w 1996 roku "Michael Collins" zdobył Grand Prix - Złotego Lwa, a Neeson otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora.

Luty 1997

Fragment tekstu z archiwum "Rzeczpospolitej"

Irlandczyk, Neil Jordan, autor filmu "Michael Collins", na możliwość nakręcenia opowieści o irlandzkim bojowniku i polityku czekał czternaście lat. W ciągu tego czasu scenariusz został podobno tylko kosmetycznie przerobiony, zmienił się natomiast stosunek Jordana do Collinsa: "Dziś myślę o nim wyłącznie jak o bohaterze" - mówił reżyser w czasie premiery (1996 r.). Ale nie wszyscy jego rodacy zgadzają się z tą opinią, uznając go za terrorystę i zdrajcę.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Film
Film o kocie, który ucieka po gigantycznej powodzi, podbił świat
Film
Już dzisiaj poznamy laureatów SCRIPT PRO! | 6 dzień 18.Mastercard OFF CAMERA
Film
Już dzisiaj poznamy laureatów SCRIPT PRO! | 6 dzień 18.Mastercard OFF CAMERA
Film
Pokaz specjalny "Zemsty" już dzisiaj! | 5 dzień 18. Mastercard OFF CAMERA
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Film
Majówka z gwiazdami kina, książki i muzyki w Cieszynie, czyli Kino na Granicy
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne