– Kierowaliśmy się głównie emocjami – przyznał podczas gali kończącej festiwal Roland Joffe, przewodniczący jury głównego, znakomity reżyser m.in. „Misji" i „Pól śmierci". – Obejrzeliśmy filmy różne, czasem bardzo odważne, czasem kontrowersyjne. Szukaliśmy takich, w których operator pomógł nadać kształt wizjom reżysera. Złotą Żabą nagrodziliśmy film wspaniale zrealizowany, piękny i mądry.
Przygnębiająca Rosja
Tak doceniony „Lewiatan" Andrieja Zwiagincewa, który możemy oglądać w naszych kinach, to opowieść o człowieku, który walczy o własny dom, próbując przeciwstawić się skorumpowanej władzy i stojącemu po jej stronie Kościołowi. A wszystko to dzieje się w prowincjonalnej, wypranej z koloru, przygnębiającej i groźnej zarazem Rosji.
– Tę nagrodę chciałbym zadedykować wielkiemu księciu rosyjskich operatorów, zmarłemu przed rokiem Wadimowi Jusowowi – powiedział, odbierając Złotą Żabę, autor zdjęć do „Lewiatana" Michaił Kriczman.
Wcześniej, podczas spotkania ze studentami i dziennikarzami, mówił o współpracy z Andriejem Zwiagincewem (zrobili razem cztery filmy), o zdjęciach kręconych na północy Rosji, nad Morzem Barensa, gdzie w sierpniu dzień trwa jedynie dwie – trzy godziny, ale też o sytuacji „Lewiatana" w Rosji. Krajowa premiera rosyjskiego kandydata do Oscara jest stale przesuwana.
Srebrną Żabę dostał Ehab Assai za zdjęcia do „Omara" Hany Abu-Asada, filmu, którego bohaterowie wplątani są w konflikt palestyńsko-izraelski. Szantaż, zdrada, podwójne szpiegostwo są tu na jednej szali, na drugiej – coraz bardziej niemożliwa miłość. Brązowa Żaba przypadła Andre Turpinowi, autorowi zdjęć do „Mamy" Xaviera Dolana.