Korekta na parkietach zapewne się jeszcze nie skończyła. Lecz wielu analityków wskazuje, że w perspektywie kilku miesięcy nawet na amerykańskie giełdy może powrócić optymizm. Prognozy te opierają się przede wszystkim na wciąż relatywnie niskiej wycenie akcji oraz nadziejach, że amerykańska gospodarka w końcu wyjdzie z dołka.

„Perspektywy dla amerykańskich akcji w dłuższym okresie są optymistyczne” – napisali w ostatnim raporcie analitycy banku Raiffeisen. Ich zdaniem do połowy roku możliwy jest wzrost indeksu Dow Jones do poziomu 13 600 pkt, czyli o 7 proc. od poziomów z dnia wczorajszego. Podobny wzrost może zanotować indeks S&P 500, sięgając 1520 pkt. Nawet jeśli prognozy te okażą się zgodne z rzeczywistością, dochodzenie do wyższych poziomów może być dla inwestorów wyboistą drogą pełną nieoczekiwanych zmian. Choć giełdowe kursy mogą się jeszcze długo wahać, bankowe prognozy napawają optymizmem.

O dobrych perspektywach globalnego rynku akcji przekonani są również analitycy Pioneer Pekao. Ich zdaniem akcje nadal wyceniane są korzystniej niż obligacje.

W zaprezentowanej wczoraj prognozie stwierdzili, że na akcjach będzie można jeszcze zarobić. Nieco ostrożniej podeszli do amerykańskich giełd. Ich zdaniem należy zmniejszać w portfelach udział akcji notowanych w Nowym Jorku, a zwiększyć udział papierów spółek z rynków wschodzących. „Mocne fundamenty i wysoka dynamika gospodarek pozostają atutem emerging markets” – napisali w raporcie.