Co dalej z kursem złotego?

- Rośnie prawdopodobieństwo, że złoty będzie słaby przez cały 2009 rok. Średnioroczny kurs do euro może wynieść 3,91 zł, a do dolara 3,03 zł - pisze Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu

Publikacja: 29.12.2008 05:16

Co dalej z kursem złotego?

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Trzeba przyznać, że przewidywanie zachowania się w 2009 roku kursu walutowego jest łatwiejsze niż prognozowanie rocznej dynamiki PKB. O ile bowiem jesteśmy jeszcze w stanie powiedzieć coś konkretnego o naszym wzroście gospodarczym w pierwszej połowie 2009 r. (nie więcej niż 1,0 – 1,5 proc.), o tyle druga połowa jest dziś wciąż jeszcze wielką zagadką. Z kursem jest zdecydowanie łatwiej. Dla siły złotego istotne będą w zasadzie wszystkie te czynniki, które dały o sobie znać na rynku walutowym już w czwartym kwartale 2008 r. Przypomnijmy je:

- rosnący deficyt na rachunku bieżącym (5,3 proc. PKB po październiku, przy -1,2 proc. spadku dynamiki rocznego eksportu w euro, co jest najgorszym wynikiem od sześciu lat). Na koniec 2009 roku deficyt C/A lokować się będzie wciąż w przedziale 5,5 – 6,5 proc. PKB;

- spadek udziału bezpośrednich inwestycji zagranicznych w finansowaniu tego deficytu (yearlly rolling coverage ratio, pokazujące procent finansowania deficytu obrotów bieżących napływem bezpośrednich inwestycji zagranicznych – spadek od 85 proc. na początku roku do 52 proc. w IV kwartale). W 2009 roku napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych będzie nadal limitowany za sprawą niepomyślnej sytuacji na rynku globalnym;

- nasze największe w regionie – poza Rosją – potrzeby finansowania zewnętrznego brutto na rok 2009 sumujące deficyt na rachunku bieżącym, finansowanie i refinansowanie sektora publicznego i prywatnego (patrz tabela). Globalny popyt na finansowanie zewnętrzne zwiększać będą także kraje Ameryki Łacińskiej, których przyszłoroczne potrzeby pożyczkowe szacowane są łącznie na ponad 250 mld dol.;

- nasz – zgodnie z ogólnym trendem – rosnący popyt na kapitał zagraniczny widzieć trzeba przez pryzmat szybko pogarszających się warunków w kraju i za granicą. Rywalizacja o pozyskanie kapitału będzie dla niektórych krajów walką o przetrwanie. Bank Światowy szacuje, że w 2009 roku napływ kapitału zagranicznego na rynki wschodzące spadnie o połowę z rekordowego 1 bln dolarów. Podobnie są zresztą szacunki BŚ dotyczące wolumenu handlu zagranicznego, który po ćwierćwieczu nieustannego wzrostu obniży się teraz do poziomu z roku 1982.

Przy takich uwarunkowaniach zewnętrznych i lokalnych zdecydowanie rośnie prawdopodobieństwo trwałego osłabienia się złotego. Wobec nadal dużej, sięgającej nawet 10 proc., zmienności kurs złotego zależeć będzie od kursu EUR/USD, który wahać się będzie w przedziale 1,23 – 1,36. Oczekiwana duża zmienność na rynku EUR/USD zależna jest z kolei od następujących czynników:

1. Oceny przez inwestorów głębokości recesji w Stanach i strefie euro. Obecnie przeważa wciąż pogląd, że recesja w USA będzie głębsza, ale krótsza niż w Europie. Ta opinia jest jednak słabo osadzona w twardych realiach i dlatego może się niebawem zdezaktualizować. Wystarczy, by banki komercyjne w Stanach popadły w jeszcze większe kłopoty z tytułu niewypłacalności na rynku kart kredytowych i kredytów konsumenckich ogółem. Co wcale nie jest wykluczone w świetle danych, jakimi dotąd dysponujemy. Na koniec III kwartału 2008 r. udział non performing loans (NPLs – kredyty zagrożone) w zadłużeniu na kartach kredytowych wynosił już 6 proc. (co było historycznym maksimum) i nadal rósł w IV kwartale. Dla największych graczy na rynku (Citi, Capital One, American Express, JP Morgan) oznacza to ryzyko pogłębiających się w pierwszej połowie 2009 roku strat z tytułu NPLs, tym razem w segmencie kredytów konsumenckich (obok wcześniejszych strat na działalności pionów inwestycyjnych i w aktywach hipotecznych);

2. Postępowania banków centralnych (dysparytet stóp procentowych między USA a strefą euro sięga jeszcze obecnie 2,5 pkt proc., ale w ocenie niektórych inwestorów może spaść nawet do niespełna 1 pkt. proc., jeśli EBC pod presją sytuacji w strefie realnej podejmie ryzyko obniżki podstawowej stopy procentowej do 1 proc.);

3. Awersji inwestorów do ryzyka (większa awersja działa okresowo na korzyść amerykańskich aktywów, choć już nie zawsze na korzyść dolara).Co opisane wyżej warunki oznaczać mogą w 2009 roku dla notowań złotego? Otóż:

- przy kursie EUR/USD 1,35 – 1,37 złoty lokować się powinien odpowiednio w przedziałach: 3,97 – 4,10 za euro oraz 2,95 – 3,00 za USD;

- przy kursie EUR/PLN 1,22 – 1,23 złoty powinien zaś być wyceniany następująco: EUR/PLN 3,75 – 3,80; USD/PLN 3,08 – 3,10

- przekłada się to w 2009 roku na średnioroczne kursy na poziomie: EUR/PLN = 3,91 oraz USD/PLN = 3,03.

Trzeba przyznać, że przewidywanie zachowania się w 2009 roku kursu walutowego jest łatwiejsze niż prognozowanie rocznej dynamiki PKB. O ile bowiem jesteśmy jeszcze w stanie powiedzieć coś konkretnego o naszym wzroście gospodarczym w pierwszej połowie 2009 r. (nie więcej niż 1,0 – 1,5 proc.), o tyle druga połowa jest dziś wciąż jeszcze wielką zagadką. Z kursem jest zdecydowanie łatwiej. Dla siły złotego istotne będą w zasadzie wszystkie te czynniki, które dały o sobie znać na rynku walutowym już w czwartym kwartale 2008 r. Przypomnijmy je:

Pozostało 88% artykułu
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy
Ekonomia
Światy nauki i biznesu powinny łączyć siły na rzecz komercjalizacji
Ekonomia
Chcemy spajać projektantów i biznes oraz świat nauki i kultury
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Ekonomia
Stanisław Stasiura: Harris kontra Trump – pojedynek na protekcjonizm i deficyt budżetowy
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska