Dla przeciętnie zarabiającego podatnika, który w 2008 r. utrzymywał się z pracy etatowej lub z umów o dzieło, roczne rozliczenie podatkowe nie powinno być stresujące. Przez cały rok pracodawca lub zleceniodawca pobierał od wypłacanych kwot zaliczki na podatek dochodowy i przekazywał je na konto odpowiedniego urzędu skarbowego. Dlatego taka osoba pod koniec kwietnia raczej nie stanie przed koniecznością jednorazowego wpłacenia fiskusowi znacznej sumy.
Gdyby jednak komuś taka sytuacja się przytrafiła, może skorzystać z kredytu bankowego. Dla tych, którzy nie chcą lub nie mogą płacić podatku z bieżących dochodów ani z oszczędności, kilka banków przygotowało specjalne oferty.
Propozycja MultiBanku to preferencyjny kredyt gotówkowy, dostępny także dla klientów, którzy dotąd nie korzystali z jego usług. Jego oprocentowanie wynosi 12,49 proc. w skali roku, zaś prowizja 1,5 proc. pożyczonej kwoty. Pewną niedogodnością jest jedynie to, że w banku trzeba przedstawić kopię rocznego zeznania podatkowego.
Inne rozwiązanie proponują Millennium i Raiffeisen Bank. Tam podatek można opłacić przelewem w ciężar karty kredytowej (w stałej ofercie tych banków takiej możliwości nie ma). W obu instytucjach płatność jest traktowana jako bezgotówkowa. A to oznacza, że jeśli zadłużenie zostanie spłacone w całości w terminie wskazanym na wyciągu, kredyt będzie nieoprocentowany.
Propozycje banków różnią się szczegółami. W Millennium przelew jest wykonywany bezpośrednio na konto urzędu skarbowego. Bank umożliwia rozłożenie spłaty takiej transakcji na pięć lub dziesięć miesięcznych rat z preferencyjnym oprocentowaniem.