Liczba klientów towarzystw funduszy inwestycyjnych skurczyła się w I kw. o 174 tys., czyli o 6,3 proc. w stosunku do końca 2008 r. W porównaniu zaś ze szczytem w grudniu 2007 r. towarzystwa straciły 25 proc., czyli 650 tys. klientów. W tym czasie średnia wartość aktywów przypadająca na jedną osobą zmniejszyła się prawie o połowę – z 50 tys. zł do 26,5 tys. zł.
Najprawdopodobniej po pierwszym kwartale ucieczka Polaków z TFI została jednak powstrzymana. – Nie notujemy już odpływów, widać nawet lekki napływ klientów – mówi Marcin Bednarek, członek zarządu BPH TFI. – Zarówno w kwietniu, jak i w maju mieliśmy przewagę wpłat nad wypłatami. Można podejrzewać, że część osób wraca do funduszy – zauważa Piotr Kuba, wiceprezes Skarbiec TFI.
To głównie zasługa minihossy na giełdzie w ciągu minionych dwóch – trzech miesięcy. Ale w ostatnich tygodniach trend wzrostowy został powstrzymany. To może ostudzić zapał Polaków do dalszego inwestowania. Wielką konkurencję dla TFI stanowią też banki, które wciąż dosyć agresywnie starają się o pozyskanie depozytów, czyli oszczędności Polaków.