[srodtytul]...nie mogą liczyć na informacje od wszystkich[/srodtytul]
Okazuje się jednak, że niekiedy również przedstawiciele funduszy inwestycyjnych nie mogą liczyć na zbytnią otwartość firm publicznych. – Sposób komunikowania się spółek z inwestorami finansowymi w dużej mierze zależy od ich wielkości oraz historii giełdowej. W przypadku dużych spółek, zwłaszcza z WIG20, komunikacja odbywa się zwykle za pośrednictwem dedykowanych do tego osób. Nie ma zatem wielkiego problemu, by czegoś się dowiedzieć, ale często nie można porozmawiać z decydentami – przyznaje Jarosław Niedzielewski, zarządzający w DWS TFI. – W mniejszych firmach można zaś liczyć na spotkanie z członkami zarządów. Takie podmioty ogólnie sprawiają w trakcie spotkań wrażenie bardziej dostępnych. Niedzielewski podkreśla, że wśród zarządów dużych spółek nie ma takich, które nie chcą spotykać się z inwestorami. Spotkania zwykle odbywają się jednak cyklicznie w większym gronie. W przypadku mniejszych podmiotów spotkania są częstsze, ale więcej jest też firm, do których trudniej jest dotrzeć.
Na problemy uwagę zwraca również Paweł Homiński, doradca inwestycyjny w Noble Funds TFI. – Czasami trudno jest umówić się chociażby na rozmowę telefoniczną z dyrektorem finansowym firmy. Ale takich przypadków nie jest dużo – informuje. Zauważa, że inwestor indywidualny zwłaszcza w spółce, która nie ma pracownika odpowiedzialnego za relacje inwestorskie, może być traktowany jako ktoś, kto zawraca głowę. Z kolei instytucje jako inwestorzy, którzy mogą dać spółce pieniądze na rozwój (np. obejmując akcje najnowszej emisji), są traktowane lepiej. – Złe potraktowanie dużego inwestora, który już jest w akcjonariacie, może skutkować wyprzedażą akcji spółki na giełdzie, co spowoduje spadek ich ceny. To byłoby nie w smak właścicielowi firmy – dodaje Homiński.
[ramka][b]Ludwik Sobolewski - Prezes Giełdy Papierów Wartościowych[/b]
Wysoka jakość komunikacji emitentów z inwestorami ma istotne znaczenie dla budowy efektywnego rynku, który zapewnia właściwą wycenę, płynny obrót i konkurencyjne źródło kapitału. Oprócz obowiązków informacyjnych określonych w odpowiednich rozporządzeniach i ustawach funkcjonuje sfera „miękkich” zasad, np. w postaci dobrych praktyk, które warszawska giełda tworzy i promuje wśród uczestników rynku, a także zasad wynikających z „Programu wspierania płynności Giełdy Papierów Wartościowych”. Inwestorzy dobrze oceniający jakość relacji inwestorskich prowadzonych przez spółkę są bardziej skłonni do obniżenia wymaganej premii za ryzyko, co bezpośrednio przekłada się na obniżenie kosztu kapitału dla emitenta.Uważamy poprawę w zakresie ładu informacyjnego na rynku publicznym – a relacje inwestorskie są jego częścią – za konieczny warunek awansu polskiego rynku kapitałowego do pierwszej ligi giełd europejskich.
[b]Andrzej S. Nartowski - prezes fundacji Polski Instytut Dyrektorów [/b]
W sposobie komunikowania się firm trzeba oddzielić dwie kwestie. Pierwsza to relacje inwestorskie. Można zauważyć, że firmy, komunikując się z rynkiem, robią to coraz lepiej – ale tutaj to regulator narzuca pewne schematy. Jednak nadal jakość komunikatów bieżących pozostawia wiele do życzenia. Niektóre są pisane niechlujnie, a co piąty, szósty to korekta poprzedniego. Druga kwestia to komunikacja z drobnym inwestorem. Nie wszystkie spółki mają świadomość, że e-maila z pytaniami od takiego akcjonariusza należy traktować bardzo poważnie. Tu działanie „Parkietu” na pewno pomoże. Firmy będą się obawiać, że za otrzymanym e-mailem może stać silna gazeta. Cieszy mnie fakt, że 216 firm odpowiedziało inwestorowi. Smuci, że 162 tego nie zrobiło. Jeśli prezes spółki informuje media o szacunkach wyników, a inwestor otrzymuje odpowiedź, że porządna spółka nie publikuje prognoz, oznacza to, że przedstawiciel działu relacji inwestorskich nie czyta „Parkietu”, więc nie nadaje się do tej pracy. Porządne firmy mają prognozy.
[b]Piotr Cieślak - wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych[/b]
Ponad 200 odpowiedzi uzyskanych na pytania wysłane do spółek giełdowych to całkiem niezły wynik. Jednocześnie pokazuje jednak, że wciąż jest duża grupa przedsiębiorstw, które nie reagują nawet na proste pytania drobnych akcjonariuszy. To świadczy o tym, że problem komunikowania się firm z inwestorami indywidualnymi istnieje. Dociera do nas wiele krytycznych uwag na ten temat. Sami również niejednokrotnie byliśmy świadkami nie najlepszego traktowania inwestorów. W zeszłym roku jako SII wzięliśmy udział w kilkudziesięciu walnych zgromadzeniach akcjonariuszy spółek notowanych na GPW. Wielokrotnie byliśmy ignorowani przez ich zarządy. Co robić, by wpłynąć na poprawę sytuacji? Należy przekonywać spółki publiczne, że komunikacja z drobnymi inwestorami jest ważna. Coraz więcej podmiotów notowanych na GPW ma tego świadomość. Jak pokazują wyniki otrzymane przez „Parkiet”, wciąż wiele firm wydaje się jednak nie doceniać ich znaczenia.
[b]Beata Stelmach - prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych[/b]
Właściwa komunikacja spółek publicznych z inwestorami jest niezwykle istotna i jako Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych promujemy i weryfikujemy jakość tej komunikacji m.in. poprzez konkurs Złota Strona Emitenta. Wysyłane w ramach konkursu pytania od fikcyjnych inwestorów wskazują, że zdecydowana większość notowanych przedsiębiorstw szybko i wyczerpująco odpowiada na zadane pytania, a szczegóły są dostępne w raporcie zamieszczonym na stronie internetowej SEG. Publikacja prognoz finansowych z jednej strony bardzo często jest motywowana chęcią polepszenia komunikacji spółki z inwestorami, z drugiej nakłada na emitenta obowiązek szczegółowego raportowania o prognozie i jej ewentualnych korektach. Warto zauważyć, że wysokie wymogi regulacyjne nie tworzą klimatu sprzyjającego licznym publikacjom prognoz w spółkach giełdowych, z czego może wynikać daleko posunięta ostrożność wielu przedsiębiorstw notowanych na GPW.[/ramka]
Czytaj też na [link=http://www.parkiet.com/artykul/895047.html]www.parkiet.com[/link]