Wtorek na GPW i innych światowych giełdach upłynął pod znakiem mocnej wyprzedaży. Pesymizm inwestorów to w dużej mierze pochodna obaw o to, że grecka choroba zainfekuje również finanse Hiszpanii. Czarę goryczy przelała informacja o mobilizacji armii północnokoreańskiej, co doprowadziło do paniki na giełdach Azji.
Niekorzystny rozwój sytuacji na świecie zadecydował o mocnych spadkach w Warszawie już na początku sesji. WIG20 tracił na otwarciu 2,31 proc. Próbował odrobić straty, ale fatalne otwarcie amerykańskich giełd zaszkodziło i tak już kiepskim nastrojom na GPW. W efekcie główny indeks zamknął się na 2,44-proc. minusie. Tym samym niebezpiecznie zbliżył się do tegorocznego minimum z lutego (2173 pkt.), od którego dzieli go już niecałe 100 pkt.
Przecenie oparły się cztery firmy wchodzące w skład indeksu. Na lekkim plusie dzień zakończyły kursy Cyfrowego Polsatu i TP. Drożejące papiery telekomunikacyjnej spółki przyczyniły się też do wzrostu indeksu WIG-Telekom (0,2 proc.), jedynego wskaźnika na GPW, który wczoraj stawił czoła spadkom.
Najgorzej wśród największych spółek miały się papiery PZU (staniały o 3,65 proc). Spadki nie ominęły debiutanta Kulczyk Oil Ventures (analiza poniżej).
Na tle innych giełd regionu GPW prezentowała się nie najgorzej. Główny indeks w Pradze zanurkował o 5,16 proc., a budapeszteński BUX stracił 4,62 proc.