Coraz bliżej minimów

WIG20 zbliża się do najniższego poziomu w tym roku. Lutowy dołek już wczoraj przebiły indeksy na Wall Street

Publikacja: 26.05.2010 03:57

Od tegorocznego szczytu z połowy kwietnia główny indeks warszawskiej giełdy stracił już 12,85 proc.

Od tegorocznego szczytu z połowy kwietnia główny indeks warszawskiej giełdy stracił już 12,85 proc. Z kolei od początku roku WIG20 jest już na prawie 5-proc. minusie.

Foto: Rzeczpospolita

Wtorek na GPW i innych światowych giełdach upłynął pod znakiem mocnej wyprzedaży. Pesymizm inwestorów to w dużej mierze pochodna obaw o to, że grecka choroba zainfekuje również finanse Hiszpanii. Czarę goryczy przelała informacja o mobilizacji armii północnokoreańskiej, co doprowadziło do paniki na giełdach Azji.

Niekorzystny rozwój sytuacji na świecie zadecydował o mocnych spadkach w Warszawie już na początku sesji. WIG20 tracił na otwarciu 2,31 proc. Próbował odrobić straty, ale fatalne otwarcie amerykańskich giełd zaszkodziło i tak już kiepskim nastrojom na GPW. W efekcie główny indeks zamknął się na 2,44-proc. minusie. Tym samym niebezpiecznie zbliżył się do tegorocznego minimum z lutego (2173 pkt.), od którego dzieli go już niecałe 100 pkt.

Przecenie oparły się cztery firmy wchodzące w skład indeksu. Na lekkim plusie dzień zakończyły kursy Cyfrowego Polsatu i TP. Drożejące papiery telekomunikacyjnej spółki przyczyniły się też do wzrostu indeksu WIG-Telekom (0,2 proc.), jedynego wskaźnika na GPW, który wczoraj stawił czoła spadkom.

Najgorzej wśród największych spółek miały się papiery PZU (staniały o 3,65 proc). Spadki nie ominęły debiutanta Kulczyk Oil Ventures (analiza poniżej).

Na tle innych giełd regionu GPW prezentowała się nie najgorzej. Główny indeks w Pradze zanurkował o 5,16 proc., a budapeszteński BUX stracił 4,62 proc.

Optymistycznie w przyszłość nie pozwala spojrzeć rozwój sytuacji za oceanem. Godzinę po otwarciu sesji w USA Dow Jones Industrial Average oraz S&P500 spadały odpowiednio o 2,28 proc. i 2,41 proc. Tym samym indeksy te przebiły lutowe minima. Na zamknięciu było jednak lepiej – DJ stracił 0,23 proc., a S&P nawet zyskał 0,04 proc.

Nastroje inwestorów poprawiły nieco lepsze od prognoz majowe wskazania indeksu Conference Board, pokazującego nastroje amerykańskich konsumentów.

Wtorek na GPW i innych światowych giełdach upłynął pod znakiem mocnej wyprzedaży. Pesymizm inwestorów to w dużej mierze pochodna obaw o to, że grecka choroba zainfekuje również finanse Hiszpanii. Czarę goryczy przelała informacja o mobilizacji armii północnokoreańskiej, co doprowadziło do paniki na giełdach Azji.

Niekorzystny rozwój sytuacji na świecie zadecydował o mocnych spadkach w Warszawie już na początku sesji. WIG20 tracił na otwarciu 2,31 proc. Próbował odrobić straty, ale fatalne otwarcie amerykańskich giełd zaszkodziło i tak już kiepskim nastrojom na GPW. W efekcie główny indeks zamknął się na 2,44-proc. minusie. Tym samym niebezpiecznie zbliżył się do tegorocznego minimum z lutego (2173 pkt.), od którego dzieli go już niecałe 100 pkt.

Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem