Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny zajmuje się głównie wypłacaniem odszkodowań ofiarom wypadków, w przypadku gdy sprawca nie miał OC lub jest nieznany. – Nieuchronność podwyżki wynika z tego, że towarzystwa notują kilkuprocentowy wzrost składki z ubezpieczeń komunikacyjnych przy wzroście wypłacanych odszkodowań i świadczeń o kilkanaście procent. Fundusz ma coraz mniej środków – wyjaśnia szefowa UFG Elżbieta Wanat-Połeć.

W 2009 r. towarzystwa sprzedające ubezpieczenia komunikacyjne OC odnotowały wzrost zbieranych składek o 2,2 proc. ,do 6,6 mld zł, przy wzroście wypłacanych odszkodowań i świadczeń o 18,2 proc., do 5,8 mld zł. Wanat-Połeć nie chciała jednak mówić o wielkości planowanej podwyżki. Najpierw propozycja musi zostać zaakceptowana przez walne zgromadzenie członków UFG (są nimi towarzystwa oferujące OC komunikacyjne), a następnie przez ministra finansów, który po uzyskaniu pozytywnej opinii KNF będzie musiał wydać rozporządzenie.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że podwyżka będzie znacząca. W tej chwili towarzystwa sprzedające OC komunikacyjne oddają na rzecz instytucji 0,5 proc. składki przypisanej brutto, a kolejne 0,2 proc. na zarządzany przez nią Fundusz Pomocowy (gromadzone na nim środki mogą zostać przeznaczone na pożyczkę dla ubezpieczyciela przejmującego portfel polis).

W 2009 r. przekazały 50 mln zł. Od III kw. 2010 r. będą musiały oddawać 0,8 proc. składki na UFG i 0,2 proc. na FP. Natomiast od I kwartału 2011 r. 1 proc. ich składek będzie trafiał prosto do UFG, a instytucja tylko pewną część wpływów będzie kierowała na konto Funduszu Pomocowego. Będzie to powrót do stawki, która obowiązywała od 1 kwietnia 2005 r. do końca I połowy 2007 roku. Jeśli podwyżka wejdzie w życie, to w 2011 r. towarzystwa ubezpieczeniowe przekażą UFG co najmniej 20 mln zł więcej niż w 2009 r.