Jak zaoszczędzić na opłacie dystrybucyjnej i za zarządzanie

Bardzo łatwo jest kupić jednostki z niższą prowizją niż zapisana w podstawowym cenniku. Ale na obniżkę opłaty za zarządzanie mogą liczyć tylko najbogatsi klienci

Aktualizacja: 25.11.2010 14:57 Publikacja: 10.06.2010 01:01

Jak zaoszczędzić na opłacie dystrybucyjnej i za zarządzanie

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Fundusze inwestycyjne zostały pomyślane jako produkt dla masowego odbiorcy. By z nich korzystać, nie potrzeba ani specjalistycznej wiedzy, ani znacznych oszczędności. Klient musi tylko określić przewidywany czas, po jakim będzie chciał wypłacić oszczędności. Resztą, a więc przede wszystkim doborem konkretnych instrumentów do portfela, zajmują się już fachowcy. Oczywiście nie za darmo.

[srodtytul]Za co trzeba będzie zapłacić[/srodtytul]

Wszystko, co uda się zarobić funduszowi inwestycyjnemu, powiększa jego aktywa, tym samym przyczyniając się do wzrostu wartości inwestycji uczestnika. Inwestor zarabia na tym wzroście, jednak musi też pamiętać o kosztach. Fundusze inwestycyjne pobierają dwa rodzaje opłat. Pierwszy to opłaty dystrybucyjne (manipulacyjne), pobierane najczęściej w momencie zakupu jednostek. Niekiedy TFI wstrzymują się z ich pobraniem do momentu umorzenia jednostek.

[b][link=http://rzeczpospolita.pl/pieniadze/oplatyfund.pdf]Zobacz opłaty dystrybucyjne[/link][/b]

Możliwy jest też model łączący te dwa rozwiązania, a więc naliczanie opłaty w dwóch transzach – przy wpłacaniu i przy wycofywaniu pieniędzy z funduszu. Wysokość opłaty dystrybucyjnej zależy przede wszystkim od rodzaju funduszu. Te inwestujące bezpiecznie, a więc w bony skarbowe i obligacje, naliczają niższe opłaty dystrybucyjne niż fundusze mieszane i akcyjne.

Drugą opłatą, jaką inwestor ponosi na rzecz TFI, jest wynagrodzenie za zarządzanie. Ta opłata jest pobierana w inny sposób – codziennie wartość aktywów jest pomniejszana o jej niewielką część. Podobnie jak w przypadku opłat dystrybucyjnych, także za zarządzanie płaci się więcej wtedy, gdy przynajmniej część środków powierzonych funduszowi jest inwestowana w akcje.

Kosztem, który nie zależy bezpośrednio od TFI, ale też zmniejsza osiągane stopy zwrotu, jest 19-proc. podatek od zysków kapitałowych. Towarzystwo jest zobowiązane pobrać go i odprowadzić do urzędu skarbowego, gdy inwestor wycofuje pieniądze zamrożone w jednostkach.

[srodtytul]Jak opłaty wpływają na zyski[/srodtytul]

Opłata za zarządzanie aktywami jest już uwzględniona w podawanych codziennie wycenach jednostek. Jeśli z tych danych wynika, że wartość jednostek w ciągu roku wzrosła, np. ze 100 zł do 110 zł, a więc o 10 proc., oznacza to, że poszczególne składniki portfela średnio zarobiły w tym czasie więcej niż 10 proc. Gdyby – teoretycznie – towarzystwo nie pobierało opłaty za zarządzanie, jednostka byłaby warta np. 113 zł lub 114 zł. Natomiast wycena na poziomie 110 zł uwzględnia już wynagrodzenie pobrane przez TFI.

Prognozując przyszłe zyski oszczędzania w funduszach, musimy za to pamiętać o dwóch kolejnych obciążeniach, czyli opłacie dystrybucyjnej i podatku od zysków. Jeżeli wpłacimy 1000 zł do funduszu, który przy nabyciu pobiera opłatę dystrybucyjną w wysokości 4 proc., na nasz rejestr trafią jednostki o początkowej wartości 960 zł. Załóżmy, że chcemy na tej inwestycji zarobić 20 proc. (a więc po wpłaceniu do funduszu 1000 zł wycofać z niego po pewnym czasie 1200 zł).

Będzie to możliwe dopiero wtedy, gdy wartość jednostek wzrośnie do 1256,3 zł. Zyskamy wtedy 296,3 zł brutto (1256,3 zł minus 960 zł), a po odliczeniu 19 proc. podatku – 240 zł netto i osiągniemy w ten sposób założone 1200 zł (960 zł kapitału plus 240 zł zysku). To jednak oznacza, że aby inwestor po uwzględnieniu wszystkich kosztów zarobił na czysto 20 proc., wycena jednostki musi się zwiększyć aż o 30,8 proc.

[srodtytul]Samodzielnie taniej niż w funduszu...[/srodtytul]

Jeśli porównamy opłaty pobierane przez TFI z kosztami samodzielnego inwestowania w papiery wartościowe, okaże się, że powierzając pieniądze funduszom, zapłacimy więcej. Gdy samodzielnie dobieramy akcje i obligacje do portfela, nie ponosimy opłaty za zarządzanie. Natomiast odpowiednikiem opłaty dystrybucyjnej pobieranej przez TFI są prowizje naliczane przy kupnie i sprzedaży papierów wartościowych.

Gdy gracz giełdowy składa zlecenia przez Internet, zwykle za każdą transakcje kupna lub sprzedaży akcji płaci 0,39 proc. jej wartości. Dodatkowo w cennikach określone są minimalne stawki takich prowizji (na przykład „nie mniej niż 8 zł”), które mają zniechęcać do składania zleceń o bardzo niskiej wartości. Do tego w części biur maklerskich trzeba doliczyć roczną opłatę za prowadzenie rachunku inwestycyjnego w wysokości kilkudziesięciu złotych. W innych rachunki inwestycyjne są prowadzone bez opłat.

Zakup obligacji skarbowych na rynku pierwotnym, czyli bezpośrednio od emitenta, nie wiąże się z żadnymi kosztami. Przedstawiając je do wykupu po upływie okresu, na jaki zostały wyemitowane, również nie ponosimy żadnych dodatkowych opłat. Gdy chcemy się ich pozbyć przed czasem, koszty takiej operacji zależą od rodzaju posiadanych papierów.

Jeżeli są to obligacje, które można przedstawić do przedterminowego wykupu, poniesiemy przewidzianą w prospekcie emisyjnym opłatę manipulacyjną. Na przykład dla papierów czteroletnich opłata wynosi 1 zł za każdą obligację o nominalnej wartości 100 zł. Natomiast obligacji trzyletnich można się pozbyć przed terminem tylko za pośrednictwem giełdy. Typowa stawka prowizji, pobieranej wtedy przez biuro maklerskie, to 0,19 proc. (dotyczy to zleceń internetowych).

[srodtytul]...jednak wymaga to wiedzy i dużych pieniędzy[/srodtytul]

Samodzielne inwestowanie, choć może kusić niższymi kosztami, jest jednak znacznie trudniejsze. Jest to forma pomnażania oszczędności rekomendowana raczej doświadczonym inwestorom, posiadającym pewną wiedzę o rynkach finansowych. Początkujący powinien raczej zapłacić 5 proc. prowizję towarzystwu, by wartość jednostki wzrosła o 15 proc., a nie samodzielnie wybrać akcje, które pozwolą zarobić tylko 5 proc. lub, co gorsza, przyniosą 5 proc. straty.

Warto też pamiętać, że inwestowanie za pośrednictwem funduszy pozwala na większą dywersyfikację portfela. Wpłacając 100 zł do funduszu, zarabiamy na wzroście cen wszystkich akcji kupionych przez zarządzającego (choć z uwagi na mały początkowy kapitał nie są to oczywiście wielkie zyski).

Gdybyśmy chcieli taką kwotę samodzielnie zainwestować na giełdzie, o żadnej dywersyfikacji nie będzie mowy, bo, w odróżnieniu od ułamkowych części jednostek otwartych funduszy inwestycyjnych, nie da się kupić ułamkowych części akcji.

Nawet 1000 zł samodzielnej inwestycji to stanowczo za mało, by podzielić tę kwotę pomiędzy różne papiery wartościowe w proporcjach zbliżonych do oczekiwanych. Zwłaszcza dla osób dysponujących niewielkim kapitałem inwestowanie za pośrednictwem funduszy jest lepszym wyborem. Warto tylko pamiętać o prostych sposobach, dzięki którym można zapłacić towarzystwu mniej i zatrzymać dla siebie większą część wypracowanego zysku.

[srodtytul]Kumuluj oszczędności, nie płać dwa razy[/srodtytul]

Z dwóch pobieranych przez fundusze opłat – dystrybucyjnej i za zarządzanie – znacznie łatwiej jest wpływać na wysokość tej pierwszej. Fundusze zwykle uzależniają jej wysokość od wysokości zgromadzonej w danym funduszu kwoty – im jest wyższa, tym korzystniejsza jest stawka opłaty dystrybucyjnej pobieranej przy kolejnych wpłatach.

Jeśli kupujemy jednostki o wartości 100 zł, ale nie jest to pierwsza wpłata, tylko dopłata do wcześniej zgromadzonych środków, fundusz zastosuje niższą stawkę. Niekiedy pod uwagę brana jest łączna kwota oszczędności zebranych przez klienta w całej grupie funduszy lub wręcz we wszystkich produktach oferowanych przez dane TFI.

Aktywni inwestorzy, którzy często przenoszą pieniądze pomiędzy funduszami, powinni przyjrzeć się mechanizmowi reinwestycji. Pozwala on uniknąć płacenia opłaty dystrybucyjnej, jeżeli uczestnik wraca z pieniędzmi do funduszu, z którego wycofał pieniądze. Zwolnienie zwykle nie jest przyznawane automatycznie, a chęć skorzystania z niego trzeba zgłosić przy składaniu zlecenia ponownego nabycia jednostek.

Warto też dokładnie zapoznać się z zasadami reinwestycji, obowiązującymi w danym funduszu. Takie prawo może np. przysługiwać tylko kilka razy w roku albo pod warunkiem, że zlecenie ponownego nabycia złożymy w ściśle określonym czasie od umorzenia poprzednio posiadanych jednostek (np. nie później niż trzy miesiące albo sześć miesięcy od daty ich sprzedaży).

Gdy towarzystwo pobiera całość albo część opłaty dystrybucyjnej przy umorzeniu jednostek, jej stawka może zależeć od tego, jak długo oszczędzaliśmy w funduszu. Premiowane są oczywiście inwestycje długoterminowe. Wtedy im dłużej przetrzymamy jednostki, tym mniej zapłacimy przy wycofywaniu pieniędzy.

[srodtytul]Poszukaj pośrednika, zapisz się do programu[/srodtytul]

Kolejnym sposobem, by zaoszczędzić na opłacie dystrybucyjnej, jest przystąpienie do programu systematycznego oszczędzania prowadzonego przez towarzystwo. Klienci, którzy zadeklarują regularne wpłaty, są premiowani korzystniejszymi stawkami prowizji.

Jednak najwięcej można zaoszczędzić, kupując jednostki poprzez system bankowości internetowej banku, który dla swoich klientów wynegocjował całkowite zwolnienie z opłat dystrybucyjnych. Z takiej oferty mogą skorzystać posiadacze rachunków osobistych np. w mBanku i MultiBanku.

[srodtytul]Za zarządzanie mniej płacą najbogatsi[/srodtytul]

Znacznie trudniej jest zaoszczędzić na opłacie za zarządzanie. Na to mogą liczyć tylko najbogatsi inwestorzy – zarówno osoby indywidualne, jak i firmy. Klienci, którzy zgromadzą w funduszu wymaganą przez towarzystwo kwotę, na przykład milion złotych, mogą złożyć wniosek o zamianę zwykłych jednostek uczestnictwa na jednostki obciążane niższymi kosztami zarządzania.

To oznacza, że ich rentowność będzie wyższa niż rentowność inwestycji w standardowe jednostki danego funduszu.

[ramka][srodtytul]Akcje korzystniej opodatkowane niż fundusze[/srodtytul]

Jeśli nie dysponujemy odpowiednio dużym kapitałem, nie możemy sobie pozwolić na zatrudnienie profesjonalnego zarządzającego, który będzie pomnażał nasz majątek. Powstanie funduszy inwestycyjnych umożliwiło inwestowanie na rynkach kapitałowych nawet drobnych oszczędności.

Koszty zespołu zarządzających rozkładają się na dużą liczbę uczestników funduszu. Tym samym inwestowanie stało się tańsze i bardziej dostępne. Dodatkowo fundusze oferują różne możliwości obniżania tych kosztów.

Warto o nich pamiętać, nawet jeśli ponoszone przez inwestorów opłaty często nie przekraczają dziennych wahań wartości jednostek funduszu.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Adam Johaniukdyrektor sprzedaży w PKO TFI[/srodtytul]

- Samodzielne inwestowanie na giełdzie jest korzystniejsze od kupowania jednostek funduszy akcyjnych także pod względem podatkowym. Wprawdzie od zysków z giełdy płaci się podatek w identycznej wysokości jak od innych zysków kapitałowych, jednak dużym plusem jest tu możliwość zmniejszania podstawy opodatkowania o straty, jakie pojawiły się przy mniej udanych inwestycjach.

- Jeśli inwestor giełdowy zarobi 1000 zł na akcjach spółki A i straci 400 zł na akcjach spółki B, będzie musiał zapłacić podatek od różnicy między tymi kwotami, czyli od 600 zł. Natomiast gdy zarobimy 1000 zł w funduszu A i stracimy 400 zł w funduszu B, do fiskusa trafi 19 proc. od 1000 zł.

- Wyjątkiem jest sytuacja, gdy pieniądze będą pracowały najpierw w jednym, a potem w innym subfunduszu tego samego funduszu parasolowego. Wtedy pod względem podatkowym takie dwie inwestycje są traktowane jak jedna, a podatek jest naliczany od faktycznie zarobionych 600 zł.[/ramka]

[i]Partnerem cyklu „Poradnik dla inwestujących w fundusze” jest PKO TFI[/i]

[ramka][b]Czytaj też:

[link=http://www.rp.pl/artykul/464971.html]Surowce, nowoczesne technologie, rozwojowe branże - fundusze sektorowe to ciekawe uzupełnienie portfela inwestycyjnego[/link]

[link=http://www.rp.pl/artykul/468163.html]Okres inwestowania jest ważniejszy niż sytuacja na giełdzie[/link]

[link=http://www.rp.pl/artykul/181776,471188_Kilkaset_zlotych_na_poczatek___potem_moze_byc_mniej.html]Kilkaset złotych na początek, potem może być mniej [/link]

[link=http://www.rp.pl/artykul/478569.html]Zysk nie do końca pewny, ryzyko ograniczone[/link]

[link=http://www.rp.pl/artykul/481986.html]Fundusz dla dziecka: na edukację i start w dorosłe życie[/link]

[link=http://www.rp.pl/artykul/485343.html]Tylko spokój może uratować przed dużymi stratami[/link]

[link=http://www.rp.pl/artykul/488125.html]Nadmierna aktywność nie zawsze jest wskazana[/link][/b][/ramka]

Fundusze inwestycyjne zostały pomyślane jako produkt dla masowego odbiorcy. By z nich korzystać, nie potrzeba ani specjalistycznej wiedzy, ani znacznych oszczędności. Klient musi tylko określić przewidywany czas, po jakim będzie chciał wypłacić oszczędności. Resztą, a więc przede wszystkim doborem konkretnych instrumentów do portfela, zajmują się już fachowcy. Oczywiście nie za darmo.

[srodtytul]Za co trzeba będzie zapłacić[/srodtytul]

Pozostało 96% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy