Reklama

MFW przedstawia prognozy gospodarcze

Świat wychodzi z kryzysu dzięki dynamicznym gospodarkom krajów rozwijających się. Chiński PKB wzrośnie w tym roku o 10,5 proc. – szacuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Unia Europejska i Stany Zjednoczone obawiają się jednak dalszego osłabienia juana. Szef MFW uważa, że świat stoi na skraju wojny walutowej

Publikacja: 07.10.2010 03:13

Unia Europejska i Stany Zjednoczone obawiają się dalszego osłabienia juana

Unia Europejska i Stany Zjednoczone obawiają się dalszego osłabienia juana

Foto: AFP

Międzynarodowy Fundusz Walutowy przedstawił wczoraj najnowsze prognozy gospodarcze. Polska wypada nieźle na tle Unii Europejskiej. W tym roku polski PKB ma wzrosnąć o 3,4 proc., a w 2011 r. już o 3,7 proc. (w poprzednim raporcie MFW przewidywał 2,7 i 3,2 proc.).

Prognoza globalna pokazuje, że świat wyszedł z kryzysu, ale ożywienie jest powolne. W tym roku globalny PKB ma się zwiększyć o 4,8 proc. (poprzednia prognoza: 4,6 proc.), za rok o 4,2 proc. – Ożywienie jest nierówne: ospałe w krajach rozwiniętych, mocniejsze w gospodarkach wschodzących i rozwijających się – ocenia Olivier Blanchard, główny ekonomista MFW.

W USA gospodarka będzie rosła w tym roku w tempie 2,6 proc., w strefie euro – tylko 1,7 proc. W Chinach wzrost będzie już dwucyfrowy.

Według nowojorskiej instytucji światu nie grozi więc powrót kryzysu, ale nie jest wykluczone, że odsunie się w czasie perspektywa zdrowego wzrostu gospodarczego. MFW zaapelował o restrukturyzację banków, ich dokapitalizowanie oraz skoordynowaną globalnie reformę regulacji finansowych i nadzoru nad rynkami.

Miejscem do rozmowy na ten temat będzie rozpoczynający  się dziś szczyt MFW. Dominique Strauss-Kahn, szef tej instytucji, zaapelował do krajów rozwijających się o niewykorzystywanie waluty jako broni politycznej. – Przekształcony w czyn pomysł ten stanowiłby poważne ryzyko dla uzdrawiania gospodarki – powiedział. Szczególnie ucierpiałaby Unia Europejska, która dość wolno wychodzi z kryzysu. Dziś największe jest zagrożenie wojną walutową między Chinami a Europą i USA. Od czerwca juan zyskał do euro ponad 9 proc.

Reklama
Reklama

W Brukseli odbył się wczoraj szczyt UE – Chiny, który poprzedziło dwudniowe spotkanie ASEM – krajów Europy i Azji. Europejscy przywódcy nie kryli, że Chiny muszą pozwolić na umocnienie juana. – Chińska waluta jest niedowartościowana – powiedział Jean-Claude Juncker, luksemburski premier i minister finansów, szef Eurogrupy gromadzącej ministrów finansów 16 państw strefy euro. W czasie spotkania z premierem Wen Jiabao powiedział mu wprost, że strefa oczekuje “znaczącego umocnienia juana”. Według jego relacji chiński przywódca “nie podzielił tej opinii”. W Waszyngtonie o umocnienie juana apelował do Pekinu Timothy Geithner, sekretarz skarbu USA.

Zaplanowana na wczorajsze popołudnie wspólna konferencja prasowa przywódców UE i Chin została odwołana, ale kilka godzin wcześniej, w czasie tzw. szczytu biznesowego, chiński premier sam poruszył kwestie walutowe. Obiecał, że Pekin przeprowadzi reformę, która doprowadzi do stopniowego wzrostu kursu. Ostrzegł, że zbytnie umocnienie juana mogłoby mieć katastrofalne skutki dla gospodarki. Zagrożonych byłoby wiele firm eksportowych, a miliony robotników musiałyby wrócić z miast na wieś.

Kryzys wzmaga nastroje protekcjonistyczne w wielu krajach, ale nie zdołały one powstrzymać liberalizacji handlu między UE i Koreą Południową. Wczoraj w Brukseli została popisana umowa o strefie wolnego handlu, pierwsza tego typu między Azją a UE. Eksperci oczekują podwojenia wzajemnych obrotów. Porozumienie usuwa warte 1,6 mld euro przeszkody celne i pozataryfowe, a także wszelkiego rodzaju wymogi branżowe czy standaryzacyjne, które mają bronić krajowych producentów przed konkurencją. Umowa ma wejść w życie 1 lipca 2011 r., wcześniej musi zostać popisane osobne porozumienie o możliwości wprowadzania nadzwyczajnych środków ochronnych w razie załamania rynku. Chodzi przede wszystkim o europejską branżę motoryzacyjną, która boi się południowokoreańskiej konkurencji.

MFW

Międzynarodowy Fundusz Walutowy przedstawił wczoraj najnowsze prognozy gospodarcze. Polska wypada nieźle na tle Unii Europejskiej. W tym roku polski PKB ma wzrosnąć o 3,4 proc., a w 2011 r. już o 3,7 proc. (w poprzednim raporcie MFW przewidywał 2,7 i 3,2 proc.).

Prognoza globalna pokazuje, że świat wyszedł z kryzysu, ale ożywienie jest powolne. W tym roku globalny PKB ma się zwiększyć o 4,8 proc. (poprzednia prognoza: 4,6 proc.), za rok o 4,2 proc. – Ożywienie jest nierówne: ospałe w krajach rozwiniętych, mocniejsze w gospodarkach wschodzących i rozwijających się – ocenia Olivier Blanchard, główny ekonomista MFW.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Ekonomia
Polska już w 2026 r. będzie wydawać 5 proc. PKB na obronność
Ekonomia
Budżet nowej Wspólnoty
Ekonomia
Nowe czasy wymagają nowego podejścia
Ekonomia
Pacjenci w Polsce i Europie zyskali nowe wsparcie
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Ekonomia
Sektor usług biznesowych pisze nową strategię wzrostu
Reklama
Reklama