Międzynarodowy Fundusz Walutowy przedstawił wczoraj najnowsze prognozy gospodarcze. Polska wypada nieźle na tle Unii Europejskiej. W tym roku polski PKB ma wzrosnąć o 3,4 proc., a w 2011 r. już o 3,7 proc. (w poprzednim raporcie MFW przewidywał 2,7 i 3,2 proc.).
Prognoza globalna pokazuje, że świat wyszedł z kryzysu, ale ożywienie jest powolne. W tym roku globalny PKB ma się zwiększyć o 4,8 proc. (poprzednia prognoza: 4,6 proc.), za rok o 4,2 proc. – Ożywienie jest nierówne: ospałe w krajach rozwiniętych, mocniejsze w gospodarkach wschodzących i rozwijających się – ocenia Olivier Blanchard, główny ekonomista MFW.
W USA gospodarka będzie rosła w tym roku w tempie 2,6 proc., w strefie euro – tylko 1,7 proc. W Chinach wzrost będzie już dwucyfrowy.
Według nowojorskiej instytucji światu nie grozi więc powrót kryzysu, ale nie jest wykluczone, że odsunie się w czasie perspektywa zdrowego wzrostu gospodarczego. MFW zaapelował o restrukturyzację banków, ich dokapitalizowanie oraz skoordynowaną globalnie reformę regulacji finansowych i nadzoru nad rynkami.
Miejscem do rozmowy na ten temat będzie rozpoczynający się dziś szczyt MFW. Dominique Strauss-Kahn, szef tej instytucji, zaapelował do krajów rozwijających się o niewykorzystywanie waluty jako broni politycznej. – Przekształcony w czyn pomysł ten stanowiłby poważne ryzyko dla uzdrawiania gospodarki – powiedział. Szczególnie ucierpiałaby Unia Europejska, która dość wolno wychodzi z kryzysu. Dziś największe jest zagrożenie wojną walutową między Chinami a Europą i USA. Od czerwca juan zyskał do euro ponad 9 proc.