Ostatnia w tym tygodniu sesja może być bardzo podobna do kilku poprzednich. Niewielkie wahania indeksów powodują, że inwestorzy wolą wstrzymywać od zawierania transakcji co z kolei skutkuje niezbyt wysokimi obrotami. Gracze z jednej strony boją się otwierać pozycje w akcjach bo codziennie są bombardowani informacjami makroekonomicznymi, które sygnalizują, że tempo odbicia w gospodarce światowej jest coraz mniejsze. Do tego dochodzą wciąż nierozwiązane problemy finansowe kilku państw europejskich. Na korzyść kupujących przemawia z kolei fakt, że mimo wszystko najważniejsze gospodarki światowe (może poza japońską) rosną a niektóre z nich, np. niemiecka, robią to najszybciej od wielu lat. Korzystnie na koniunkturę na naszym parkiecie mogą również wpływać rosnące wpłaty do funduszy inwestycyjnych. Polacy bardzo długi lizali rany po poprzedniej bessie i przespali większą część obecnej hossy. Jeszcze do niedawna woleli lokować oszczędności w bardzo bezpieczne instrumenty. Od kilku tygodni wyraźnie widać jednak, że są skłonni akceptować coraz większe ryzyko licząc na wyższe zyski. To dobra informacja szczególnie dla małych i średnich firm, których kursy do tej pory zachowywały się gorzej niż firm z WIG 20.
Początek piątkowej sesji, zgodnie z oczekiwaniami, nie przyniósł przełomu. Neutralna, czwartkowa sesja za oceanem, gdzie indeksy znowu musiały zmierzyć się z kiepskimi danymi makro (m.in. dotyczyły poziomu bezrobocia) spowodowała, że giełdy w Europie otworzyły się niewiele wyżej niż zakończyły wczorajszą sesję. Parkiet w Paryżu rósł rano o 0,3 proc. a Frankfurcie o 0,4 proc. W Warszawie sesja zaczęła się również na zielono. Zieleń nie była jednak zbyt intensywna. Na otwarciu WIG 20 zwyżkował o niespełna 0,2 proc. i symbolicznie przekroczył poziom 2900 pkt. Szybko jednak wrócił pod kreskę. WIG zaczął piątek o 0,24 proc. wyżej czyli od wysokości 49947 pkt. Na plusach zaczął się też handel małymi i średnimi firmami. Po kwadransie obroty wynosiły niespełna 35 mln zł co jest bardzo słabym wynikiem i potwierdza, że przy trendzie bocznym, który dominuje na GPW w tym tygodniu, znaczna część graczy wzięła sobie wolne od giełdy.
Niską aktywność inwestorów jeszcze szczególnie widoczna w przypadku spółek z WIG 20. Po piętnastu minutach najwyższe obroty, wynoszące jednak ledwie 4 mln zł, notowano na KGHM. Wahania kursów nie przekraczały 1 proc. Tylko PGNiG tracił więcej.
Z mniejszych firm inwestorzy chętnie kupowali papiery Sygnity, które drożały o ponad 4 proc. do przeszło 26,5 zł. To nowy wieloletni rekord notowań. Podobnego rzędu zwyżki można było obserwować na Midasie.
O koniunkturze w kolejnych godzinach będą decydowały, publikowane przed godziną 10.00 dane o indeksie PMI dla sektora usług i finansowego w najważniejszych gospodarkach eurolandu. Najważniejsza wiadomość po południu będzie dotyczyła majowego bezrobocia w USA. Prognozy mówią o jego spadku do 8,9 proc.