Spreadom potrzebny kompromis

Niezależnie od tego, czy spready zostaną czy znikną, koszty zawsze poniesie kredytobiorca

Aktualizacja: 15.07.2011 12:42 Publikacja: 15.07.2011 03:04

Andrzej Sadowski

Andrzej Sadowski

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Pro

Rafał Antczak - wiceprezes Deloitte Business Consulting

Uregulowania dotyczące spreadów stosowanych przez banki mogłyby być korzystne dla wszystkich stron transakcji, ponieważ obustronne zaufanie jest podstawą funkcjonowania banków.

To zaufanie już raz zostało poważnie nadszarpnięte. Przecież zaledwie dwa lata temu „doradztwo" instytucji finansowych w sprawie opcji walutowych dla podmiotów gospodarczych doprowadziło wiele z nich do krawędzi bankructwa. A propos, raport Komisji Nadzoru Finansowego w tej sprawie do dnia dzisiejszego ma klauzulę tajności nadaną przez premiera. W przypadku spreadów przede wszystkim należy zestandaryzować umowy kredytowe zawierane przez banki z kredytobiorcami. Takie umowy powinny transparentnie (bez gwiazdek i dopisków drobnym drukiem) informować o wszystkich kosztach zaciąganej pożyczki, w tym spreadów walutowych. Podstawowy problem, jaki wciąż występuje w bankach, to brak dogłębnej informacji o możliwym ryzyku. Występuje zatem typowa asymetria informacji pomiędzy klientem a instytucją. Konkretne regulacje powinny zostać wspólnie wypracowane przez komisje sejmowe, Komisję Nadzoru Finansowego i Związek Banków Polskich. Ustawa powinna zostać skonstruowana w taki sposób, aby nie była zbyt restrykcyjna w odniesieniu do banków. Jeśli okaże się, że nowe regulacje będą zbyt uciążliwe dla instytucji finansowych, a przede wszystkim, że stracą one zbyt dużo pieniędzy, napotkamy na ich opór i możemy się liczyć z podniesieniem kosztów innych usług bankowych. Nowe przepisy trzeba więc tak skonstruować, aby były przejrzyste dla klienta, a jednocześnie nie narażały na zbyt wysokie koszty instytucji finansowych. Czyli potrzebny jest mądry kompromis. Politycy wszystkich partii politycznych muszą zacząć mówić jednym głosem w tej sprawie, dogadać się i stworzyć taką ustawę, którą każda ze stron byłaby w stanie zaakceptować.

Nie powinniśmy zatem dążyć do wprowadzenia sztywnego nominalnego poziomu kursu lub korytarza walutowego dla spreadów, ponieważ w Polsce obowiązuje reżim kursu płynnego. Można natomiast próbować ustanowić maksymalny procentowy poziom odchyleń od kursu średniego ustalanego codziennie przez Narodowy Bank Polski.

Problem spreadów nasuwa mi też kolejne skojarzenie związane z ideą szybszego wprowadzenia w Polsce euro. Tak się jakoś dziwnie składa, że zdecydowana większość banków i ich przedstawicieli wypowiada się zdecydowanie przeciw rychłemu rozstaniu ze złotym. Oczywistym powodem jest zysk osiągany na wymianie walut, który ujawnia się szczególnie w sytuacjach kryzysowych. Podobnie jest w przypadku spreadów – to czysty zysk dla banków, będą więc robić wszystko, aby nie stracić źródła dochodu.

—not. eg

Kontra

Andrzej Sadowski - wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha

Nie ma problemów ze spreadami, problem jest z politykami. Zamiast zajmować się fundamentalnymi dla Polaków sprawami, których listę sami rytualnie ogłaszają przy każdych wyborach, marnują czas i pieniądze podatników na kwestie marginalne.

Propozycja została złożona w okresie przedwyborczym i ma na celu zdobycie głosów. Politycy nawet w takiej sprawie są jednak w błędzie, ponieważ ich tzw. oferta skierowana jest do niewielkiej grupy. Większość Polaków zaciągnęła kredyty w złotych i nic ich nie obchodzi spread przy frankach. Proponowana regulacja nagradzałaby wyłącznie tych, którzy postanowili zarobić na spekulacji walutowej, biorąc kredyty we frankach, a nie poprawiała sytuacji większości, która ma pożyczki w złotych.

Dodatkowo politycy nie rozpoznali, że tzw. kwestia spreadów nie dotyczy wszystkich banków. Część z nich ma marże zbliżone do kantorowych. Politycy nie mogą wskazać innych, poważnych propozycji, które w zauważalny sposób poprawiałyby sytuację obywateli. Odgórne regulacje dotyczące kwestii spreadów na niewiele się zdadzą. Mogą natomiast niepotrzebnie przeregulowywać rynek i tym samym zwiększyć jego koszty, które zawsze ponosi klient. Banki, które dziś zarabiają więcej niż inne na spreadach, po wprowadzeniu ograniczeń znajdą inny sposób, aby powetować sobie straty.

Każda instytucja finansowa ma założony pewien poziom dochodów. Jeśli próbuje się jej ograniczyć wpływy w jednym miejscu, to założone zyski zrealizuje, zmieniając tabelę prowizji i podnosząc inne opłaty. Sukces polityków jest pozorny i wyłącznie propagandowy. Jeśli rzeczywiście mają na celu dobro klientów banków, powinni dopuścić większą konkurencję i różnorodność systemu bankowego. Pożądane byłoby otwarcie polskiego rynku finansowego na rozwiązania, jakie funkcjonują w krajach UE. W wielu z nich, m.in. w Niemczech, funkcjonują sparkasse. W każdej mieścinie funkcjonuje taka instytucja, a Niemcy trzymają w nich ok. 30 proc. swoich oszczędności.

Aberracyjnym pomysłem jest też zamrożenie kursu franka. Ktoś musi zapłacić różnicę pomiędzy rzeczywistym a administracyjnym, czyli politycznym kursem waluty. Nawet jeśli rząd się zobowiąże do sfinansowania bankom różnicy, to i tak ostatecznie sięgnie do kieszeni podatników. W Polsce w obecnej sytuacji budżetowej nie ma żadnej możliwości wygospodarowania pieniędzy na ten cel. Żadne z tych rozwiązań nie jest więc dobre, co więcej, wszystkie sprowadzają się do tego, że i tak ostatecznie zapłaci klient. Wada takich propozycji tkwi w samym systemie politycznym. Umożliwia on nieodpowiedzialność polityków, którzy powinni zająć się zagrożeniem załamania finansów publicznych i narastającym zadłużeniem kraju.

—not. eg

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy