Negatywnym zaskoczeniem były w piątek informacje z Francji i Grecji.
Bez wzrostu
Francuska gospodarka po prostu stanęła i PKB w okresie kwiecień – czerwiec nie zwiększył się nawet o ułamek punktu procentowego. Do tego dołożyły się obawy o kondycję banków tego kraju z powodu dużej ekspozycji w Grecji i we Włoszech. Coraz mniej prawdopodobne jest osiągnięcie wzrostu w wysokości 2 proc. w 2011 r., a to miało umożliwić obniżkę deficytu z obecnych 6,2 proc. PKB i poniżej 3 proc. w 2012 roku. Ten wzrost może być jeszcze trudniejszy do osiągnięcia przy zapowiadanych ostrych oszczędnościach ogłoszonych przez rząd.
Gospodarka grecka w tym samym czasie zmniejszyła się o 6,9 proc., po spadku PKB o 8,1 proc. w I kw. Zdaniem ekonomistów greckie reformy, które rząd w Atenach przeprowadza bez większego przekonania, na razie nie dają efektów. Kilkakrotnie już zapowiadano przyspieszenie prywatyzacji, potem te plany odkładano na później. Po 30-tygodniowym strajku taksówkarzy do protestu szykują się pracownicy administracji.
Jeszcze w sierpniu ma przyjechać do Aten misja z Europejskiego Banku Centralnego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Komisji Europejskiej, która zdecyduje, czy można Grekom wypłacić kolejną transzę z wartego 110 mld euro pakietu pomocowego.
W Lizbonie lepiej
Pozytywne informacje natomiast przyszły z Portugalii, gdzie „trójka" zatwierdziła wykonanie kryteriów uzgodnionych przy przyznawaniu pakietu pomocowego wartego 78 mld euro.